W tym momencie drugi zespół "Pasów" zajmuje piąte miejsce w swojej grupie III ligi i nie ma już żadnych szans na awans na szczebel centralny. Niemniej jednak decyzja klubu wzbudziła duże kontrowersje.
Cracovia we wtorek zakomunikowała, że zespół rezerw nie zostanie zgłoszony do rozgrywek w sezonie 2023/24. Klub opublikował jedynie lakonicznie oświadczenie w sprawie drużyny prowadzonej aktualnie przez Mirosława Kalitę.
Jak się okazało, decyzja była podyktowana problemami klubu. Cracovia otrzymała warunkową licencję na grę w PKO Ekstraklasie z nadzorem finansowym.
- To bardzo dużo kosztuje. Musimy obniżyć koszty. Pytanie, czy zrobić to kosztem pierwszej drużyny, czy szukać innych oszczędności. Za dużo wydaliśmy pieniędzy i mamy na piśmie, że musimy o 10 procent obniżyć koszty - tłumaczył prof. Janusz Filipiak w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
ZOBACZ WIDEO:Zadał pytanie o Messiego. Tak odpowiedział “Lewy”
Tym bardziej absurdalnie brzmią informacje, że Cracovia złożyła intratną propozycję Markowi Papszunowi. Szkoleniowiec miał zarabiać przy Kałuży nawet pół miliona złotych miesięcznie - więcej TUTAJ.
Zdaniem właściciela klubu, najbardziej utalentowani juniorzy powinni być stopniowo wdrażani do pierwszego zespołu. Na ten moment Filipiak nie widzi większego sensu w finansowaniu rezerw.
- Nie sięgam pamięcią, by któryś zawodnik, który przyszedł do rezerw, na tyle podniósł formę, by potem iść do Ekstraklasy. Nie wiem, jak to się ma w przypadku innych drużyn. Najlepsi piłkarze z CLJ-ki nie chcą grać w rezerwach, chcą od razu iść do pierwszego zespołu. Tak będziemy działać - zapowiedział.
Czytaj więcej:
"Nikt nie może Ci odebrać marzeń". Świetna reakcja Lewandowskiego!
Możliwy transfer z Lecha do Serie A. Pojawiło się zainteresowanie