Złą wiadomość Christoph Daum otrzymał latem ubiegłego roku. Rutynowe badania płuc potwierdziły obecność choroby nowotworowej. Utytułowany szkoleniowiec zapowiedział wówczas, że nie zamierza się poddawać. "Jestem wojownikiem i będę walczyć z tym wyzwaniem z całych sił" - ogłosił na Instagramie, zachęcając przy tym wszystkich do badań profilaktycznych.
W ostatnim czasie telewizja RTL poprosiła Dauma o komentarz odnośnie występu w Lidze Europy Bayeru 04 Leverkusen, który pod koniec XX wieku z powodzeniem prowadził. Niemiecki zespół odpadł w półfinale po dwumeczu z AS Romą. Wówczas okazało się, że szkoleniowiec nie jest dysponowany.
- Jestem w szpitalu w Nowym Jorku na intensywnej terapii - poinformował dziennikarzy 69-latek. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie mógł powrócić do kraju. Według medialnych doniesień legendarny trener musiał trafić do szpitala, bo trzy tygodnie temu po operacji doszło do infekcji, która wymagała leczenia.
Daum odnosił sukcesy jako trener w Niemczech, Turcji czy Austrii. Do mistrzostwa kraju poprowadził drużyny VfB Stuttgart, Besiktasu Stambuł, Fenerbahce Stambuł i Austrii Wiedeń. W 2000 roku był głównym kandydatem na stanowisko selekcjonera reprezentacji Niemiec. Wówczas jednak DFB cofnął rekomendację, gdy wyszło na jaw, że Daum zażywał narkotyki. Jako trener kadry pracował z reprezentacją Rumunii w latach 2016-2017. Po rozwiązaniu kontraktu nie wrócił do zawodu.
Czytaj także:
Dogonił dwie legendy za jednym zamachem. Kapitalny wyczyn Lewandowskiego
Piłkarski kryminał piłkarza Barcelony. Co on najlepszego zrobił? (WIDEO)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi