Im się nie udało, a "Lewemu" tak!

Getty Images / Alex Caparros / Radość Roberta Lewandowskiego
Getty Images / Alex Caparros / Radość Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski wraz z FC Barceloną zdobył mistrzostwo Hiszpanii. Polski napastnik już w swoim pierwszym sezonie w Katalonii osiągnął to, czego w przeszłości nie udało się dokonać nawet największym gwiazdom.

Na przestrzeni całego sezonu hiszpańskiej Primera Division FC Barcelona z pewnością była najrówniej grającym zespołem w stawce. Dobre momenty miały takie drużyny jak Real Madryt i Atletico Madryt, ale to właśnie Barca była w niesamowicie równej formie przez całe rozgrywki.

Oczywiście swój udział przy tym tytule ma Robert Lewandowski. Polak dotychczas zdobył 21 bramek w samej lidze, jest liderem klasyfikacji strzelców i ma jeszcze cztery kolejki na poprawienie swojego rezultatu. Sam kapitan naszej reprezentacji z pewnością ma nadzieję na strzelenie jak największej liczby goli i zagwarantowanie sobie korony króla strzelców.

Polski napastnik już w swoim pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo Hiszpanii, a patrząc na historię Barcelony, taki wyczyn nie udał się naprawdę wielkim piłkarzom. Na szczycie tej listy znajdują się nazwiska, które rozpalały kibiców przez mnóstwo lat.

Najbardziej w oczy na takiej liście uderza Diego Maradona. Argentyńczyk trafił do Katalonii latem 1982 roku i przychodząc, był najdroższym piłkarzem świata, a po dwóch latach odchodził i wciąż był na szczycie jeśli chodzi o wartość konkretnych zawodników. Mimo tego przez dwa sezony nie zdołał wygrać tytułu mistrzowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Polak wygrał Ligę Mistrzów! Jaki będzie kolejny krok?

Argentyńczyk w barwach Barcy zdobył trzy puchary - Puchar Hiszpanii, Superpuchar Hiszpanii oraz Puchar Ligi Hiszpańskiej, ale w tamtych czasach Blaugrana generalnie miała spore problemy z wygrywaniem dużych tytułów. Przez całe lata 80. kataloński zespół nie rozpieszczał swoich fanów liczbą zdobytych pucharów.

Nie zmienia to faktu, że za czasów Maradony gablota nie została wzbogacona zbyt wieloma pucharami, ale sam Argentyńczyk po przenosinach do SSC Napoli wygrał aż dwa mistrzostwa Włoch. Oczywiście był tam trochę dłużej niż w Katalonii, ale niewykluczone, że w Barcelonie to nie on był problemem.

W tym miejscu można też wspomnieć o innym zawodniku, który był poniekąd związany z Maradoną. Mianowicie o "Maradonie Karpat", czyli Gheorghe Hagim. Rumun trafił do Katalonii w 1994 roku, był w niej przez dwa lata i w tym czasie dołożył do swojej kolekcji jedynie dwa Superpuchary Hiszpanii. Na tym skończyły się jego triumfy.

Drugim największym nazwiskiem, które nie zostało mistrzem Hiszpanii z Barcą jest Ronaldo Nazario. Brazylijczyka nikomu nie trzeba przedstawiać, ale jemu również brakuje tytułu najlepszej drużyny kraju z Blaugraną. Prawdą jest, że zagrał w jej barwach tylko jeden sezon, ale za to jaki.

W rozgrywkach 1996/1997 brazylijski gwiazdor we wszystkich rozgrywkach zdobył aż 47 bramek, a w samej lidze zanotował 34 trafienia w 37 spotkaniach i został królem strzelców. Mimo takiego snajpera w składzie Katalończycy zajęli zaledwie drugie miejsce, a wyprzedził ich Real Madryt, który miał dwa punkty więcej.

Snajper w Kraju Kawy odszedł po wspomnianym sezonie do Interu Mediolan i na tamten moment był najdroższym transferem w historii włoskiego klubu. Przez kolejne lata Ronaldo pokazał się ze znakomitej strony i tym bardziej może dziwić, że akurat w Barcelonie nie zdobył tytułu mistrzowskiego. W Katalonii wygrał natomiast Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Hiszpanii, Superpuchar Hiszpanii, a także FIFA wybrała go najlepszym piłkarzem świata w 1996 roku.

Dwaj angielscy napastnicy, którzy zachwycali na swoich boiskach, również nie zdołali doprowadzić Barcy do mistrzostwa. Są nimi Gary Lineker i Mark Hughes i co prawda ich historie na Camp Nou były zupełnie inne, bo pierwszy grał w Katalonii dwa lata dłużej niż jego rodak, ale łączy ich wielka klasa piłkarska.

Obaj ci byli już piłkarze byli w czołówce napastników na przełomie lat 80. i 90. ale nawet mimo tego nie wygrali mistrzostwa kraju w Barcelonie. Hiszpańskich boisk nie podbili i oczywiście zdecydowanie lepiej szło im na tych rodzimych, angielskich.

Podobnie sklasyfikować możemy dwóch Francuzów, którzy wraz ze swoją reprezentacją brylowali na arenie międzynarodowej. Laurent Blanc oraz Lilian Thuram zdobyli z kadrą mistrzostwo świata i mistrzostwo Europy i pomimo tego, że w Barcelonie występowali w zupełnie różnych okresach, obaj nie wygrali z nią tytułu dla najlepszej drużyny kraju.

W ich przypadkach, podobnie jak w poprzednich, królują zdobyte Superpuchary Hiszpanii. Obaj zdobyli po jednym takim trofeum, a Blanc dołożył też Pucharu kraju. Tak czy siak, ich przygody z katalońskim klubem nie opiewały w zbyt dużą liczbę sukcesów drużynowych.

Na zakończenie warto przenieść się do bardziej odległych czasów. Latem 1974 roku do Katalonii z Ajaksu Amsterdam trafił Johan Neeskens. Etatowy reprezentant Holandii i bardzo dobry znajomy Johana Cruyffa, dołączył do legendarnego napastnika tuż po mistrzowskim sezonie 1973/1974.

Obaj Holendrzy byli wtedy bezpośrednio po mundialu w RFN, podczas których dopiero w finale ulegli gospodarzom. Wydawało się, że taki transfer tylko wzmocni Barcelonę, a ta przez pięć lat pobytu Neeskensa w klubie ani razu nie została najlepszym zespołem w kraju. Holender w Katalonii zdobył tylko Puchar Hiszpanii i Puchar Zdobywców Pucharów.

Czytaj też:
Pogoń wznieciła i ugasiła pożar
Antyfutbol w Mielcu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty