Real Madryt w La Liga szans na tytuł już nie ma. Królewscy ratują sezon. Priorytetem jest wygrana w Lidze Mistrzów, w dalszej kolejności zdobycie Pucharu Króla.
Kilkadziesiąt godzin przed potyczką w półfinale Ligi Mistrzów z Manchesterem City, Królewscy zmierzyli się we wspomnianym finale Pucharu Króla z Osasuną, która w drodze do decydującej potyczki musiała rozegrać cztery dogrywki i jeden konkurs rzutów karnych.
Drużyna Carlo Ancelottiego rywala ustawiła sobie w 2. minucie. Vinicius Junior wpadł w pole karne lewą stroną, zagrał wzdłuż pola bramkowego. Piłka trafiła do Rodrygo, a ten uderzył z ośmiu metrów do bramki.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Akcje Brazylijczyka lewą stroną początkowo siały największe spustoszenie w defensywie Osasuny. W końcu Vinicius, jak to ma w zwyczaju, dał się sprowokować i drużyna z Pampeluny trochę mogła odetchnąć.
Real wynik powinien podwyższyć w 25. minucie. Strzał Karima Benzemy kapitalną interwencją zatrzymał Sergio Herrera. Chwilę później Osasuna mogła wyrównać. Błędu obrony Królewskich omal nie wykorzystał Abde Ezzalzouli. Napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Thibaut Courtois, piłka minęła już bramkarza, ale sprzed linii wybił ją Dani Carvajal. Z kolei w 32. minucie, po drugiej stronie boiska, uderzenie Davida Alaby z rzutu wolnego odbiło się od poprzeczki.
Po zmianie stron Real nie zamierzał dyktować warunków gry, tylko oddał inicjatywę Osasunie, sam liczył na kontry. Drużyna z Pampeluny długo nie była w stanie zagrozić Courtois. Z kolei Królewscy dobrze rozgrywali akcje, ale jedynie do pola karnego.
W 58. minucie zespół Jagoby Arrasate wyrównał. Do wybitej przed pole karne piłki dopadł Lucas Torro i huknął z woleja nie do obrony. Courtois nawet nie próbował sięgnąć piłki, która przy słupku wpadła do bramki.
Real chciał uniknąć dogrywki, wszak już we wtorek czeka go mecz z Manchesterem City. Dla Osasuny gra dwóch dodatkowych kwadransów w tej edycji Pucharu Króla to normalna sprawa. Wszystko ostatecznie rozstrzygnęło się w regulaminowym czasie.
Real Madryt w 71. minucie odzyskał prowadzenie. Po akcji Viniciusa zawodnikom Osasuny wydawało się, że piłka opuściła boisko i stanęli. Wykorzystał to Real. Po złym wybiciu piłka trafiła pod nogi Toniego Kroosa. Strzał odbił się jeszcze od obrońcy, piłka trafiła pod nogi Rodrygo, a ten z bliska trafił do siatki.
W końcówce Osasuna szukała wyrównania i dogrywki. To jednak Real powinien wykorzystać błędy w obronie zespołu z Pampeluny, ale Królewskim brakowało spokoju.
Drużyna Carlo Ancelottiego dowiozła prowadzenie do końca i mogła cieszyć się ze zdobycia 20. w historii Pucharu Króla. Trofeum na Santiago Bernabeu wróciło po dziewięciu latach.
Real Madryt - Osasuna Pampeluna 2:1 (1:0)
1:0 - Rodrygo Goes 2'
1:1 - Lucas Torro 58'
2:1 - Rodrygo Goes 71'
Składy:
Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, David Alaba, Eder Militao, Eduardo Camavinga - Federico Valverde, Aurelien Tchouameni (69' Antonio Ruediger), Toni Kroos (82' Luka Modrić) - Rodrygo Goes (89' Marco Asensio), Karim Benzema, Vinicius Junior.
Osasuna Pampeluna: Sergio Herrera - Ruben Pena (75' Ruben Garcia), Aridane Hernandez, David Garcia, Juan Cruz - Jon Moncayola, Lucas Torro (87' Kike Garcia), Moi Gomez (87' Pablo Ibanez) - Aimar Oroz, Ante Budimir (70' Ezequiel Avila), Abde Ezzalzouli (75' Kike Barja).
Żółte kartki: Militao, Vinicius, Camavinga, Valverde, Courtois (Real) oraz Garcia, Moncayola, Barja, Ibanez (Osasuna).
Sędzia: Jose Sanchez.
Czytaj także:
Hiszpańska gazeta jednoznacznie o Lewandowskim w Barcelonie
Anglicy chcą Francka Kessiego. Takie są oczekiwania FC Barcelony