Sensacyjny transfer Leo Messiego? Poważny rywal dla FC Barcelony

Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Lionel Messi
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Lionel Messi

Nie tylko FC Barcelona czy Inter Miami są poważnie zainteresowani pozyskaniem Leo Messiego. Chrapkę na jego angaż ma także jeden z angielskich klubów, który potrafi płacić za piłkarzy ogromne pieniądze.

Od 2021 roku Lionel Messi jest zawodnikiem Paris Saint-Germain. W stolicy Francji 35-latek nie ma takiego statusu jak w FC Barcelonie. Tam był absolutną gwiazdą i to wokół niego wszystko się kręciło. W Paryżu jest jednym z wielu. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca tego roku i wciąż nie jest wiadomo, gdzie mistrz świata będzie kontynuował swą karierę.

W FC Barcelonie mają wielką nadzieję, że genialny Argentyńczyk, na zakończenie swojej kariery, wróci latem do Katalonii. Mimo problemów finansowych, Barca robi wszystko, aby znaleźć miejsce w drużynie dla Messiego.

Blaugrana ma jednak problem, gdyż Messi może liczyć na wiele ciekawych ofert. W środę informowaliśmy, że jeden z saudyjskich klubów zamierza złożyć mu niezwykle lukratywną ofertę. Filar PSG stałby się najlepiej zarabiającym graczem w historii, wyprzedzając Cristiano Ronaldo z Al-Nassr FC (więcej TUTAJ--->).

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Teraz do gry o pozyskanie Messiego wkracza Chelsea FC, która wydawała w tym sezonie kosmiczne pieniądze na transfery (611 mln euro), jednak efekt był mizerny, bowiem klub jest daleko poza pierwszą czwórką w Anglii (12. miejsce w lidze).

- Uważajcie na potencjalną ofertę z Chelsea dla Leo Messiego - przekazał dziennikarz Lucas Beltramo ze stacji "TyC Sports".

Przypomnijmy, że Messi bez zgody klubu miał się udać do Arabii Saudyjskiej ze względu na zobowiązania reklamowe. Cała sprawa odbiła się szerokim echem.

Koledzy z szatni byli zaskoczeni zachowaniem reprezentanta Argentyny. W konsekwencji paryżanie postanowili zawiesić gwiazdę ze skutkiem natychmiastowym. 35-latek nie pomoże drużynie przez co najmniej dwa tygodnie.

Zobacz także:
Obrażali Krychowiaka. Rosjanin wziął go w obronę

Komentarze (0)