Zryw po przerwie na miarę finału Pucharu Niemiec. RB Lipsk poznał rywala

Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Na zdjęciu: Randal Kolo Muani
Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Na zdjęciu: Randal Kolo Muani

Poznaliśmy skład finału Pucharu Niemiec. O trofeum powalczą RB Lipsk z Eintrachtem Frankfurt. Podopieczni Olivera Glasnera zapewnili sobie awans w drugiej połowie półfinału z VfB Stuttgart, który zakończył się wynikiem 3:2.

W zestawieniu VfB Stuttgart z Eintrachtem Frankfurt doświadczenie przemawiało za gośćmi, którzy mają za sobą niedawne przygody w europejskich pucharach. Także aktualnie w tabeli Bundesligi wyżej jest Eintracht niż walczący o utrzymanie VfB.

Drużyna ze Stuttgartu rozpoczęła mecz ofensywnie i sprawiła sobie prezent za odważne nastawienie. W 19. minucie szybka akcja została przeprowadzona na prawej stronie, a piłka została wycofana do Tiago Tomasa. Blisko południowca nie było żadnego obrońcy Eintrachtu i ten strzelił na 1:0 z kilkunastu metrów. Kevin Trapp dał się zmylić i przepuścił futbolówkę do siatki.

Gospodarze mieli więcej szans na gola w pierwszej połowie. W pozostałych Eintracht ratowały interwencje Tuty oraz Kevina Trappa. Drużyna z Frankfurtu odpowiedziała przed przerwą głównie uderzeniem Daichiego Kamady, po którym piłka poleciała w rękawice Fabiana Bredlowa.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Druga połowa to już inna historia. W kwadransie po przerwie Eintracht mocno odpowiedział gospodarzom i odwrócił niekorzystny wynik na 2:1. W 51. minucie Evan Ndicka przebił się ze strzałem z kilkunastu metrów przez formacje obronne ze Stuttgartu i wyrównał. VfB nie otrząsnął się jeszcze po tym trafieniu, a Daichi Kamada zdobył prowadzenie dla gości uderzeniem po ziemi zza pola karnego.

Nie był to koniec emocji. Eintracht odskoczył na 3:1 dzięki strzałowi z rzutu karnego Randala Kolo Muaniego w 77. minucie. VfB Stuttgart jeszcze próbował rzucić się do pościgu i doprowadził do wyniku 2:3 uderzeniem Enzo Millota na 2:3 w 83. minucie, ale na tyle wystarczyło energii gospodarzom. Od 85. minuty grali oni w dziesięciu po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Borny Sosy.

VfB Stuttgart - Eintracht Frankfurt 2:3 (1:0)
1:0 - Tiago Tomas 19'
1:1 - Evan Ndicka 51'
1:2 - Daichi Kamada 54'
1:3 - Randal Kolo Muani (k.) 77'
2:3 - Enzo Millot 83'

Składy:

VfB: Fabian Bredlow - Konstantinos Mavropanos (32' Dan-Axel Zagadou), Waldemar Anton (63' Enzo Millot), Hiroki Ito - Josha Vagnoman, Atakan Karazor, Wataru Endo (78' Chris Fuhrich), Borna Sosa - Silas Katompa Mvumpa, Serhou Guirassy, Tiago Tomas (63' Tanguy Coulibaly)

Eintracht: Kevin Trapp - Christopher Lenz, Makoto Hasebe, Tuta - Daichi Kamada, Sebastian Rode (47' Aurelio Buta), Djibril Sow, Evan Ndicka - Mario Goetze (78' Jesper Lindstrom), Junior Dina Ebimde - Randal Kolo Muani (83' Rafael Borre)

Żółte kartki: Guirassy, Thomas, Bredlow, Sosa, Ito (VfB) oraz Goetze, Sow, Buta, Lenz (Eintracht)

Czerwona kartka: Borna Sosa (VfB) /85' - za drugą żółtą/

Sędzia: Bram Van Driessche

Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?

Komentarze (0)