Odmówiła podpisu. Krótko później musiała opuścić posiadłość

Instagram / joanasanz / Na zdjęciu: Dani Alves i Joana Sanz
Instagram / joanasanz / Na zdjęciu: Dani Alves i Joana Sanz

Joana Sanz nie utrzymuje kontaktów z Danim Alvesem. Okazało się, że otoczenie piłkarza zmusiło jego żonę, by spakowała walizki.

Oskarżony o gwałt Dani Alves wpadł w ogromne tarapaty. Do zdarzenia miało dojść pod koniec minionego roku w jednym z klubów nocnych. Pierwotnie 126-krotny reprezentant Brazylii nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, lecz potem postanowił zmienić zeznania.

Zresztą sam zawodnik przyznał, że początkowo mijał się z prawdą w zeznaniach w tej sprawie ze względu na swoją żonę, która dowiedziałaby się o zdradzie. Choć sąd jeszcze nie orzekł rozwodu, media przekonują, że związek byłej gwiazdy FC Barcelony z Joaną Sanz jest przeszłością.

W swoich mediach społecznościowych modelka poinformowała, że już nie mieszka w rodzinnym domu. Zaskakujące kulisy jej wyprowadzki ujawniono w programie "Telecinco Fiesta".

Sanz prawdopodobnie odeszłaby z własnej woli, ale otoczenie Alvesa namawiało ją do podpisania umowy o zachowaniu poufności. W przeciwnym razie musiała spakować swoje walizki.

Matka Alvesa Dinora Santana postawiła jej ultimatum, Ostatecznie Sanz odmówiła podpisu i musiała zmienić miejsce zamieszkania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech

Czytaj więcej:
Kolejny Polak w Serie A. To efekt awansu jego klubu
"Lewy" poszedł po kanapki. Gdy wrócił, doszło do scysji

Komentarze (0)