Gdy okazało się, że w finale Pucharu Francji zmierzą się FC Nantes i Toulouse FC pojawiły się duże obawy, że nie będzie to spokojny wieczór. Nie chodziło jednak o względy sportowe, a o to, co mogło dziać się poza boiskiem.
Niestety obawy się potwierdziły. Kolejny raz we Francji kibice dali o sobie znać w sposób jednoznacznie negatywny. Mimo wdrożenia przez francuskie władze specjalnego systemu bezpieczeństwa doszło do zamieszek.
W tych udział, poza kibicami obu drużyn, musiała wziąć także policja ochraniająca tego wieczoru imprezę masową. Przed stadionem starli się ze sobą fani obu drużyn, a w efekcie tych walk aresztowano 21 osób. Funkcjonariusze użyli w tej sytuacji pałek.
Już po pierwszym gwizdku sędziego na trybunach było naprawdę gorąco. Choć sam przebieg meczu nie wskazywał na większe emocje (spotkanie zakończyło się wynikiem 5:1 dla zespołu z Tuluzy przyp. red.)
Kibice nie chcieli dać o sobie zapomnieć. Nad murawą przez jakiś czas unosił się dym, który wynikał z odpalenia przez fanów pirotechniki.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)