[tag=749]
[/tag]Feyenoord Rotterdam do Rzymu przyjechał w bardzo dobrych humorach. Zespół prowadzony przez Arne Slota pewnie zmierza po mistrzostwo Holandii, a i mecz z drużyną ze stolicy Włoch przed tygodniem był udany.
Holenderska ekipa wygrała bowiem u siebie 1:0. Na stadionie w Rzymie mogła więc nastawić się na kontry i zadanie tego jednego decydującego ciosu. Szansę na to bardzo szybko dostał Sebastian Szymański.
Polak znalazł się w bardzo dobrej sytuacji do strzelenia gola. Piłka spadła idealnie na nogę wbiegającego w obręb "piątki" Szymańskiego. Reprezentant Polski uderzył jednak nie tak dobrze, jakby chciał.
Szymański nie trafił w futbolówkę prostym podbiciem, a wewnętrzną częścią buta. Przez to nie nadał jej tak dużej siły, jakby mógł. Rui Patricio właściwie nie musiał nawet interweniować, bo Szymański strzelił prosto w niego. To nie była wybitnie łatwa sytuacja, ale Polak powinien ją wykończyć lepiej.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę