Tuchel zabrał głos ws. konfliktu w Bayernie. Zaskakująca reakcja

PAP/EPA / PAP/EPA/PETER POWELL / Na zdjęciu: Sadio Mane i Leroy Sane
PAP/EPA / PAP/EPA/PETER POWELL / Na zdjęciu: Sadio Mane i Leroy Sane

Thomas Tuchel próbuje ugasić pożar w szatni Bayernu Monachium i stanął w obronie Sadio Mane. - Jestem jego pierwszym obrońcą - oświadczył.

Porażka 0:3 z Manchesterem City sprawiła, że Bayern Monachium ma niewielkie szanse na awans do półfinału Ligi Mistrzów. W trakcie wspomnianego meczu Leroy Sane użył skandalicznych słów wobec Sadio Mane, a ten po końcowym gwizdku w szatni uderzył klubowego kolegę.

Senegalczyk został zawieszony przez klub, w związku z czym na pewno nie zagra przeciwko 1899 Hoffenheim. Thomas Tuchel najwyraźniej nie skreślił całkowicie byłej gwiazdy Liverpoolu.

- Jestem jego pierwszym obrońcą. Znam go od bardzo dawna i traktuję jako absolutnego profesjonalistę. Dobrze wiem, z jakiego środowiska się wywodzi. Nigdy nie był niczemu winny. Ma moje pełne zaufanie, nawet po tej pomyłce. Każdy może popełnić błąd. To było niezgodne z jego sposobem postępowania, do czego się przyznał i przeprosił - mówił nowy trener Bayernu na konferencji prasowej.

Co więcej, klub nałożył na Mane grzywnę w wysokości pół miliona euro. Niemiecki szkoleniowiec uważa, że sprawa jest już załatwiona i chce w pełni skoncentrować się na nadchodzącym spotkaniu ligowym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził

- Mecz i grzywna to konsekwencje tego, co się stało. Sam nie byłem tego świadkiem, ponieważ przebywałem w pokoju trenerskim. To był rażący incydent, dlatego istotne, że od otwarcie porozmawialiśmy podczas wczorajszego treningu. Oczyściliśmy atmosferę - podkreślił.

Walczący o mistrzostwo Bayern ma tylko dwupunktową przewagę nad Borussią Dortmund. Mecz z Hoffenheim rozpocznie się 15 kwietnia o godz. 15:30.

Czytaj także:
Włoskie media informują, co Szczęsny usłyszał w piątek od lekarzy
Zalewski zachowuje optymizm. "Potrafimy się podnosić"

Komentarze (0)