Aleksandr Kierżakow to najskuteczniejszy strzelec w historii reprezentacji Rosji. Zdobył dla niej 30 bramek. Łącznie w swojej karierze aż 233 razy trafił do siatki rywali. 40-latek jest jedną z niewielu osób ze świata sportu, którzy wypowiadają się przeciw napaści swojego kraju na Ukrainę.
Kierżakow po rozpoczęciu wojny wyjechał do Dubaju. Jednak konsekwentnie odmawia nazwania swojego wyjazdu emigracją. - Po prostu wyjechaliśmy gdzieś daleko - zaznaczył w rozmowie ze znanym w Rosji dziennikarzem Noblem Arustamjanem (cytaty za opozycyjnym rosyjskim portalem meduza.io).
- Każdego dnia widzisz to wszystko, czytasz to wszystko i zaczynasz rozumieć, uświadamiać sobie ogrom wydarzeń. Dla mnie to już było trudne. I takie się stało także dla mojej żony - zdradził.
- Boję się. Jestem przerażony. Nigdy bym nie uwierzył, że coś takiego się wydarzy w trakcie mojego życia. Niemal w każdym wywiadzie pytają się mnie o moje największe życzenie, a jedyną rzeczą, o którą proszę, jest brak wojny. Generalnie na świecie. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak coś takiego może się dziać w nowoczesnym i postępowym społeczeństwie - powiedział Aleksandr Kierżakow.
Były napastnik nie widzi jednak pola do działania dla zwykłych Rosjan w czasie wojny. Na pytanie dziennikarza odpowiedział. - Nic. Co można zrobić? Można działać tylko w ramach swojego statusu i w ramach swojej możliwości. Nie można zmienić wszystkiego - odpowiedział.
Czytaj więcej:
Trener Lecha Poznań podjął decyzję ws. Bartosza Salamona
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!