Jest przekonany, że Lechia się utrzyma. Na czym opiera optymizm?

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: mecz Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: mecz Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław

- Jakim byłbym zawodnikiem, jeśli dzisiaj bym powiedział, że Lechia spadnie z ligi? - mówi Mario Maloca. Na osiem kolejek przed końcem sezonu sytuacja gdańszczan wygląda kiepsko i za bardzo nie widać światełka w tunelu.

Nowy trener David Badia miał być lekiem na problemy Lechii Gdańsk. Jego przyjście zapowiadano jako powiew świeżości, nowy rozdział i odcięcie grubą kreską tego, co było wcześniej. Na start Hiszpan miał teoretycznie łatwe zadanie, bo gdańszczanie grali przed własną publicznością z przeciętnym Śląskiem Wrocław, który w dodatku przyjechał nad morze bez dwóch wykartkowanych liderów.

Pamiętając grę Lechii za trenera Marcina Kaczmarka i porównując to do spotkania ze Śląskiem, różnica widoczna była gołym okiem. Było utrzymywanie się przy piłce, mnóstwo podań. Do tego wysoki pressing. Tymczasem skład praktycznie w ogóle się nie zmienił. Na koniec jednak liczy się wynik, a ten był dla Lechii niekorzystny. Bezbramkowy remis w sytuacji, gdy jest się w strefie spadkowej i trzeba gonić rywali, nie brzmi jak sukces.

- Mieliśmy cały mecz pod kontrolą. Jako obrona staliśmy wysoko. Były sytuacje i zasłużyliśmy na trzy punkty. Zdobyliśmy jeden i za dużo on nam nie daje, ale ważne, że zagraliśmy na zero z tyłu - mówił po meczu obrońca Mario Maloca.

- Trener jest z Hiszpanii, a wszyscy dobrze wiemy, że oni chcą grać piłką. Styl trochę się zmienił, ale my jako zawodnicy nie jesteśmy od tego, żeby decydować, jak mamy grać. Gramy to, co nakreśli trener. Wyglądało to nieźle, ale jest żal, że nie wygraliśmy - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"

Gra Lechii w defensywie rzeczywiście wyglądała przyzwoicie, może poza jednym błędem w końcówce, gdy w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem znalazł się Patryk Szwedzik. Przy jakichkolwiek ocenach należy jednak pamiętać, że Śląsk przyjechał do Gdańska osłabiony i w zasadzie nie atakował.

Na czym opierać optymizm?

- Byłem pewien, że wygramy ze Śląskiem i zbliżymy się do drużyn nad strefą spadkową. Musimy zacząć wygrywać. Mecze uciekają, punktów do zdobycia zostaje coraz mniej, ale ja cały czas wierzę w zespół i jestem przekonany, że się utrzymamy - twierdzi Maloca.

Strata do pierwszego bezpiecznego miejsca wynosi w tym momencie trzy punkty.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Raków Częstochowa 34 23 6 5 63:24 75
2 Legia Warszawa 34 19 9 6 57:37 66
3 Lech Poznań 34 17 10 7 51:29 61
4 Pogoń Szczecin 34 17 9 8 57:46 60
5 Piast Gliwice 34 15 8 11 40:31 53
6 Górnik Zabrze 34 13 9 12 45:43 48
7 Cracovia 34 12 10 12 41:35 46
8 Warta Poznań 34 12 9 13 37:35 45
9 KGHM Zagłębie Lubin 34 12 9 13 35:44 45
10 Radomiak Radom 34 12 8 14 34:41 44
11 Stal Mielec 34 11 10 13 36:40 43
12 Jagiellonia Białystok 34 9 14 11 48:49 41
13 Korona Kielce 34 11 8 15 39:48 41
14 Widzew Łódź 34 11 8 15 38:47 41
15 Śląsk Wrocław 34 9 11 14 35:48 38
16 Wisła Płock 34 10 7 17 41:50 37
17 Lechia Gdańsk 34 8 6 20 28:56 30
18 Miedź Legnica 34 4 11 19 33:55 23

Na czym Maloca opiera swój optymizm? Jedno jest pewne - łatwiej nie będzie. Spójrzmy na terminarz Lechii do końca sezonu.

27. kolejka - Jagiellonia Białystok (wyjazd)
28. kolejka - Pogoń Szczecin (dom)
29. kolejka - Cracovia (dom)
30. kolejka - Raków Częstochowa (wyjazd)
31. kolejka - Zagłębie Lubin (dom)
32. kolejka - Stal Mielec (wyjazd)
33. kolejka - Legia Warszawa (dom)
34. kolejka - Piast Gliwice (wyjazd)

Już w najbliższy poniedziałek kluczowe spotkanie w Białymstoku. Brak wygranej, a w perspektywie mecze z Pogonią, Cracovią i Rakowem, powodują, że sytuacja Lechii nie jest do pozazdroszczenia.

Lechia ma jeszcze mecze z dwoma kandydatami do mistrzostwa. Do tego z zespołami walczącymi o europejskie puchary i utrzymanie. Czy byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby Lechia do końca sezonu nie zdobyła już ani jednego punktu, patrząc na ten kalendarz? Raczej nie. Oczywiście może się zdarzyć, że zespół nagle zmieni swoje oblicze o 180 stopni, a Badia zdetronizuje Marka Papszuna i zgarnie tytuł trenera miesiąca, natomiast w taki scenariusz wierzą już chyba tylko najwięksi optymiści wśród gdańskich kibiców.

- Jakim byłbym zawodnikiem, jeśli dzisiaj bym powiedział, że Lechia spadnie z ligi? Wierzę w zespół. W meczu ze Śląskiem pokazaliśmy, że mamy umiejętności i potrafimy grać w piłkę - mówi Maloca.

Podobno nadzieja umiera ostatnia. A spadek byłby dla Lechii katastrofą, również na podłożu finansowym. Automatycznie rozwiązana zostanie bowiem umowa z miastem Gdańsk.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

CZYTAJ TAKŻE:
Trener Lecha Poznań wściekły. "To najgorszy sędzia w Polsce!"
Gol dla Pogoni Szczecin po 772 dniach przerwy. "To był szalony dzień"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty