Kataloński dziennik powołuje się na portal goal.com. Na razie UEFA zażądała informacji od departamentu ds. integralności Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej i uważnie śledzi rozwój sprawy.
W swoim regulaminie organizacja ma jasny zapis o prawie do zablokowania występów klubu "w przypadku popełnienia działania mającego na celu organizację lub wpływ na wynik meczu na szczeblu krajowym lub międzynarodowym".
Według goal.com, kluczowy byłby artykuł 4.02, który wyszczególnia, że można wyznaczyć sankcję "tylko na jeden sezon piłkarski" oraz że UEFA może opierać się na "decyzji krajowego lub międzynarodowego organu sportowego, trybunału arbitrażowego lub sądu państwowego, ale nie jest do tego zobowiązana".
Organizacja zarządzająca europejskim futbolem może zatem "nie wybrać" klubu do gry w rozgrywkach europejskich, a także podjąć środki dyscyplinarne zgodnie ze swoim Regulaminem Dyscyplinarnym.
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
W przepisach podkreśla się obowiązek "powstrzymania się od wszelkich zachowań, które szkodzą lub mogą szkodzić integralności rozgrywek" oraz obowiązek współpracy z UEFA.
W Hiszpanii, zgodnie z ustawą o sporcie sprawa w gruncie rzeczy jest już przedawniona i sankcja administracyjna nie byłaby możliwa. Harmonogram UEFA jest jednak inny i może ona działać w każdej chwili.
Goal.com sugeruje, że Barça obawia się represji także z powodu swojego stanowiska nt. Superligi.
Więcej o "sprawie Negreiry" przeczytasz TUTAJ.