Piłkarze zostaną w domu, trener wymarznie

Pojedynek Polski ze Słowacją będzie ostatnią okazją na obejrzenie na Górnym Śląsku występu reprezentacji biało-czerwonych. Po środowym meczu na Stadionie Śląskim rozpocznie się modernizacja. Wielu miało nadzieję, że spotkanie ze Słowacją odbywać się będzie w zupełnie innej atmosferze i... pogodzie.

Chyba niewielu kibiców sądziło, że pojedynek kończący eliminacje do Mistrzostw Świata w grupie trzeciej będzie odbywał się w takich warunkach atmosferycznych. Śnieg w październiku w górach nie jest czymś niezwykłym. Jednak opady w innych regionach Polski są czymś niespotykanym. Tym bardziej, że atmosfera wokół pojedynku na Stadionie Śląskim od dawna była napiętą. PZPN robił wszystko, aby na pożegnanie ze śląskim gigantem przyszło jak najwięcej kibiców, ale sztuka ta związkowym działaczom raczej się nie uda.

Wiele wskazuje na to, że w środowy wieczór Stadion Śląskim będzie świecił pustkami i... październikowym śniegiem. Nawet piłkarze zamiast wyjścia na mecz wolą obejrzeć pojedynek w telewizji. - Wojtek Grzyb proponował bilet na mecz, ale nie było na niego chętnych - stwierdził pomocnik Ruchu Chorzów Michał Pulkowski. - A była to wejściówka na miejsca pod dachem - dodał Wojciech Grzyb. - Atmosfera wokół reprezentacji totalnie „siadła”. Nawet Słowacy, którzy grają w naszym zespole spokojnie podchodzą do tego pojedynku. Normalnie byłyby przekomarzania, a takich rzeczy nie ma. A przecież to Słowacy mają szanse awansu - stwierdził "Grzybek". - We wtorek zastanawiałem się z Pavolem Balażem, czy gdyby to Polska jechała na Słowację potwierdzić awans do mistrzostw, to biletów na ten meczów nie byłoby w kasach długo przed tym pojedynkiem. Dziwić może, że na Słowacji nie ma takiego zainteresowania tym niezwykle ważnym dla naszych południowych sąsiadów meczem - stwierdził wychowanek Niebieskich. - A ja na przekór wszystkim idę na ten pojedynek. Nie byłem na spotkaniu z Czechami, a trzeba pamiętać, że będzie to pożegnalny mecz na Stadionie Śląskim. Szkoda, że ktoś o tym nie pomyślał i zaczęto organizować bojkoty - smucił się trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik. - Przykre, że to wszystko dzieje się w takiej sytuacji - dodał szkoleniowiec Niebieskich.

Przypomnijmy, że w październiku rozpocznie się modernizacja Stadionu Śląskiego, która zakończy się za ponad dwa lata. Wtedy w Polsce na finiszu będzie budowa obiektów na Mistrzostwa Europy w 2012 roku. Szanse na kolejny występ w Chorzowie biało-czerwonych znacząco się zmniejszą.

Komentarze (0)