Po odpadnięciu z Ligi Europy FC Barcelona sensacyjnie przegrała w lidze z Almerią. I choć Blaugrana dalej ma solidną przewagę nad Realem Madryt (siedem punktów), to w stolicy Hiszpanii po ostatnim weekendzie ponownie uwierzyli, ze możliwa jest obrona tytułu mistrzowskiego.
W czwartek odbędzie się trzecie w tym sezonie El Clasico. Jesienią w lidze triumfował Real, w styczniu w Superpucharze Hiszpanii zdecydowanie lepsza okazała się Barcelona, a teraz rywalizacja przenosi się do Pucharu Króla.
- Są trudnym rywalem, który nie zawsze dominuje w meczu, ale jednym czy dwoma podaniami potrafi przenieść piłkę pod bramkę przeciwnika. Uważam, że to Real jest faworytem. To aktualny mistrz Hiszpanii i zdobywca Ligi Mistrzów - mówił Xavi na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
Jego słowa brzmią wiarygodnie, jeśli spojrzy się na absencje. W czwartkowym klasyku nie zagrają Robert Lewandowski, Pedri oraz Ousmane Dembele. - Musimy być drużyną jeszcze bardziej niż zwykle. W ataku, w obronie i w naszej strategii. Chcemy utrzymywać się przy piłce, być odważni, ograniczyć do minimum straty. Oni mają mocnych zawodników i będą te pomyłki od razu wykorzystywać. W takich meczach trzeba pokazać osobowość - przyznał trener ekipy z Camp Nou.
Mimo ostatnich dwóch przegranych z rzędu Xavi nie uważa, że z jego zespołem dzieje się coś złego. - Gdyby spojrzeć tylko na te dwa mecze, może się wydawać, że jesteśmy w szpitalu, ale jesteśmy w półfinale Pucharu Króla i na pierwszym miejscu w lidze z przewagą siedmiu punktów nad Realem. Wyjazd na Bernabeu zawsze mnie motywuje. Zwycięstwo tam to pięknie uczucie - powiedział.
Początek meczu Real Madryt - FC Barcelona w czwartek o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Jose Mourinho nie wytrzymał. Był wściekły. Chce podać do sądu arbitra
Arsenal przygotowuje transferową ofensywę w letnim oknie. Jeden cel za 80 milionów