Fazę grupową Ligi Mistrzów rozegrano na wysokich obrotach od września do listopada. Pucharowicze wykorzystywali prawie każdy środek tygodnia, o ile tylko nie przeszkadzała w tym przerwa reprezentacyjna. Wszystko po to, żeby zdążyć z wyłonieniem uczestników fazy pucharowej przed mundialem. Tempa nie wytrzymało kilka markowych zespołów takich jak FC Barcelona, Juventus FC czy Atletico Madryt, których nie ma już w najważniejszym europejskim pucharze. W walce o trofeum pozostało 16 zespołów, a cztery z nich we wtorek rozpoczną grę o wejście do ćwierćfinału.
Pary poznaliśmy w losowaniu 7 listopada. Konfrontacja Paris Saint-Germain z Bayernem Monachium to jeden z hitów. W 2020 roku kluby spotkały się w finale Ligi Mistrzów. W sezonie przerwanym pandemią koronawirusa lepszy okazał się Bayern, który w decydującym meczu w Lizbonie zwyciężył 1:0 dzięki strzałowi Kingsleya Comana. To wtedy Robert Lewandowski spełnił jedno z marzeń o podniesieniu najcenniejszego trofeum w futbolu klubowym. W następnym sezonie mistrzowie Francji i Niemiec spotkali się w ćwierćfinale i w zaciętym dwumeczu nieco lepsze okazało się PSG.
Gwiazdorska drużyna z Paryża do teraz nie spełniła marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów. Jesienią nie zachwyciła, zajęła drugie miejsce w grupie za Benficą, przez co straciła rozstawienie w losowaniu i na własne życzenie utrudniła sobie zadanie w fazie pucharowej. Wyeliminowanie Bayernu może nie należeć do prostych zadań.
W 2023 roku także nie brakuje problemów w Paryżu. Kontuzjowani byli już Lionel Messi, Kylian Mbappe i Marco Verratti. Do tego zespół odpadł z Pucharu Francji, a porażki ze Stade Rennais oraz AS Monaco w Ligue 1 rozjuszyły kibiców PSG. Przygotowanie do ostatniego z wymienionych spotkań utrudniły problemy zdrowotne w szatni. Dobrą wiadomością od trenera Christophe Galtiera było zapewnienie, że Mbappe jest gotowy do gry przeciwko Bayernowi po wyleczeniu kontuzji. W kadrze na wtorkowy hit nie zabrakło także Lionela Messiego.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski znów straszy. Zgarnie więcej niż przypuszczał?
W Bayernie więcej spokoju, choć i trener Julian Nagelsmann musiał tłumaczyć się z serii trzech remisów po wznowieniu Bundesligi. Później drużyna wygrała trzy kolejne spotkania i zdobyła w nich 11 goli. Bawarczycy czują jeszcze na plecach oddech konkurencji w Bundeslidze, dlatego muszą zachować czujność na wszystkich frontach. W grupie Ligi Mistrzów zdobyli komplet 18 punktów. Rywalizowanie z FC Barceloną, Interem Mediolan oraz Viktorią Pilzno nie okazało się dla nich problemem.
Także we wtorek rozpoczęcie dwumeczu AC Milan kontra Tottenham Hotspur. Podobnie jak w Paryżu gospodarze rozmawiają głównie o problemach niż sukcesach. Rossoneri co prawda przełamali się po tygodniach niepowodzeń, ale wymęczona wygrana 1:0 z Torino FC to tylko drobny promyk nadziei po odpadnięciu z Pucharu Włoch, przegranym pojedynku o Superpuchar Włoch, a także praktycznie stracie szans na obronienie scudetto. Stefano Pioli i jego podopieczni mają już tylko jedną możliwość podniesienia trofeum w tym sezonie, ale droga do tego bardzo daleka. Na początek czeka ich pojedynek z Tottenhamem.
Do Mediolanu powraca Antonio Conte, który przed przeprowadzką do Londynu był szkoleniowcem Interu. Tottenham dla odmiany w weekend poniósł klęskę 1:4 w meczu Premier League z Leicester City, która nastąpiła po trzech wygranych. Po tym spotkaniu londyńczycy znaleźli się na piątym miejscu w tabeli, czyli na takim samym jak zajmowane przez Milan w Serie A. Drużyna ze stolicy Anglii ruszyła po pierwsze w historii zwycięstwo na terenie Rossonerich po remisie 1:1 w 1972 roku i porażce 0:1 z 2011 roku.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
21:00, Paris Saint-Germain - Bayern Monachium
21:00, AC Milan - Tottenham Hotspur
Czytaj także: Trener Paris Saint-Germain o Mbappe. "Nie będzie tylko straszakiem"
Czytaj także: Polski sędzia w wielkim hicie Ligi Mistrzów. Kolejne wyróżnienie