Skuteczność zawiodła piłkarzy Widzewa. "Słyszałem, że dodajemy kolorytu tej lidze, ale chcemy też punktować"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź

Widzew Łódź zaprezentował się z dobrej strony podczas meczu w Gdańsku, ale mimo kilku dobrych okazji nie potrafił strzelić gola i ostatecznie przywiózł znad morza tylko jeden punkt. Trener Janusz Niedźwiedź miał mieszane odczucia.

Z jednej strony Widzew Łódź gola nie stracił, natomiast z drugiej nie udało mu się też żadnego strzelić. A tymczasem patrząc w statystyki, przewaga łodzian w starciu z Lechią Gdańsk była wyraźna. Goście oddali aż 21 strzałów, ale... tylko trzy z nich były celne. To rzucało się w oczy najbardziej.

- Wyznajemy zasadę, żeby cały czas robić kroki do przodu i cały czas być lepszym o ten jeden procent. Mieliśmy piłkę meczową w 90. minucie, mogliśmy ten mecz zamknąć. Nie zdobyliśmy tej bramki, ale trzeba docenić, że pierwszy raz na wiosnę zagraliśmy na zero z tyłu. Potrafiliśmy utrzymać koncentrację. Początek meczu był dobry, ale później nasza gra zwolniła. Daliśmy przeciwnikowi trochę oddechu. Dwa poprzednie mecze były bardziej intensywne, lepsze wizualnie, natomiast ja doceniam fakt, że nie straciliśmy gola, a przy tym stworzyliśmy sporo szans. Jesteśmy w tym powtarzalni - komentował trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.

Skuteczność jest bolączką Widzewa. Mówiono o tym również przy okazji dwóch wcześniejszych spotkań, których - mimo przewagi - również wygrać się nie udało Najpierw remis z Pogonią Szczecin, następnie z Jagiellonią Białystok, a teraz w Gdańsku. - Kluczowe jest dla mnie to, że doprowadzamy do tych sytuacji. Cały czas jesteśmy w tym powtarzalni, dochodzimy do sytuacji. Widzimy czasem jak mecze potrafią być ubogie w sytuacje. Wystarczy jeden lub dwa strzały i kończy się to wynikiem 1:1. Na skuteczność składa się wiele elementów i musielibyśmy długo o tym rozmawiać. Musimy się wykazać większą precyzją, dokładnością, lepszym wyborem - dodał trener Widzewa.

Efekty są takie, że Widzew po trzech wiosennych meczach dopisał sobie w tabeli trzy punkty, a spokojnie mogło to być siedem lub nawet dziewięć. Wtedy utrzymanie byłoby w zasadzie pewne, a przecież to jest priorytet tej drużyny. - Ja doceniam każdy punkt w Ekstraklasie. Słyszałem, że jako beniaminek dodajemy kolorytu tej lidze, ale chcemy również punktować. Czuliśmy niedosyt po meczu z Jagiellonią i tak samo jest teraz - podsumował szkoleniowiec.

CZYTAJ TAKŻE:
W sieci gorąco. Pokazali zdjęcie Santosa z meczu Ekstraklasy
Marek Papszun po kolejnej stracie punktów przez Raków

ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty