Gwiazdor Barcelony trafi do Bayernu? Nowe informacje

Getty Images / Jose Breton/Pics Action/NurPhoto / Ansu Fati
Getty Images / Jose Breton/Pics Action/NurPhoto / Ansu Fati

Gorąco zrobiło się wokół wielkiego talentu FC Barcelony. Czy Ansu Fati zmieni otoczenie? Chętnych na jego "przechwyt" nie brakuje. Media w Hiszpanii pisały, że najbardziej zależy na nim Bayernowi Monachium. Pojawił się nowy głos w tej kwestii.

Miał być następcą Lionela Messiego, tymczasem za chwilę może go już nie być w Dumie Katalonii. Ansu Fati nie gra tak, jak się spodziewano. Jaka będzie jego przyszłość?

W bieżącym sezonie zaliczył dla FC Barcelony 31 występów (najczęściej wchodzi jednak z ławki) - skompletował w nich sześć goli i trzy asysty.

Sytuację 20-letniego napastnika obserwują inne topowe kluby, które chętnie przeprowadziłyby transfer. W kręgu zainteresowań jego osobą są m.in. ekipy z angielskiej Premier League: Arsenal czy Manchester United.

Hiszpański dziennik "Mundo Deportivo" podał z kolei w ostatnim czasie, że najbardziej na pozyskaniu Fatiego ma zależeć mistrzom Niemiec, czyli Bayernowi Monachium. Rzekomo mieli być najbardziej konkretni.

ZOBACZ WIDEO: Tego dawno nie było. Fernando Santos kompletnie zaskoczył

Czy tak jednak rzeczywiście jest? Nowe wieści w tej kwestii przekazał Florian Plattenberg. Dziennikarz Sky jest doskonale zorientowany w "ruchach" Bawarczyków. Jego wpis w mediach społecznościowych rozwiał chyba wszelkie wątpliwości.

"Fati. Żaden temat dla Bayernu! Brak oferty! Nic!" - napisał krótko.

Dodajmy, że reprezentant Hiszpanii ma ważną umowę z Barceloną do czerwca 2027 roku, a klauzula jego wykupu to... miliard euro!

W swojego podopiecznego wiary nie traci też szkoleniowiec Blaugrany Xavi. - Mam wiele wiary w niego. Ale musimy być cierpliwi. Wróci do swojej najwyższej formy, ciężko na to pracuje. Jego nastawienie na treningach bardzo mi się podoba - przyznał.

Zobacz także:
Jest komunikat Manchesteru City ws. oskarżeń
Wycofane zarzuty nie rozwiązują problemów wielkiego talentu. Ratunkiem Chiny?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty