Po mundialu w Katarze końca dobiegł kontrakt Czesława Michniewicza na prowadzenie reprezentacji Polski. Trener osiągnął sukces w postaci awansu do 1/8 finału mistrzostw świata, ale styl gry kadry i atmosfera wokół niej po aferze premiowej sprawiła, że musiał pożegnać się z pracą. Przez kilka tygodni trwały poszukiwania jego następcy, a wybór władz PZPN ostatecznie padł na Fernando Santosa.
Według medialnych doniesień jednym z kandydatów był Marek Papszun. Kadry nie objął, bo prezes Cezary Kulesza od początku skłaniał się ku opcji zagranicznej. Papszun odnosi duże sukcesy z Rakowem Częstochowa. Wywalczył z klubem dwa Pucharu Polski i dwukrotnie finiszował na drugim miejscu w tabeli. Teraz Raków jest liderem PKO Ekstraklasy i ma dużą szansę na pierwszy w historii tytuł mistrza kraju.
Okazuje się, że trener ten nie był w ogóle brany pod uwagę przez szefa piłkarskiej federacji. Dlaczego? O tym w "Studiu Ekstraklasa" emitowanym na portalu interia.pl opowiedział Wojciech Cygan, który w przeszłości był prezesem Rakowa, a teraz pełni stanowisko wiceprezesa PZPN.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
Powody takiej decyzji Kuleszy były dwa. - Od początku było jasne, że Cezary Kulesza nie chciał osłabiać takiego projektu, jakim jest Raków Częstochowa. Nie chciał brać też trenera z ważnym kontraktem - powiedział Cygan.
Nie jest wykluczone, że Papszun wkrótce przedłuży kontrakt z Rakowem. - Tak, rozmowy były. Panowie bardzo często rozmawiają, z tego co wiem. I na pewno ten temat między nimi jest - dodał przewodniczący rady nadzorczej Rakowa.
Czytaj także:
Były gracz Wisły Kraków o dramacie w Turcji. "To nie do pomyślenia. Czułem się jak w samolocie"
Kolejni zaginieni sportowcy w Turcji. Oficjalne oświadczenie federacji