Nad ranem doszło do trzęsienia ziemi w Turcji. Jak wynika z najnowszych danych nie żyje ponad 1500 osób. Europejskie Centrum Sejsmologiczne podało, że siła wstrząsów wyniosła 7,8 w skali Richtera.
WP SportoweFakty skontaktowały się z Matejem Hanouskiem, byłym piłkarzem Wisły Kraków. Obecnie broni on barw tureckiego Gaziantep FK.
- W Gazientepie trzęsienie ziemi nie było tak mocne, jak w mieście położonym kilkadziesiąt kilometrów dalej. Obudziłem się około piątej na ranem właśnie przez wstrząs, który miał wtedy miejsce. To nie do pomyślenia, ale czułem się, jakbym przebywał nie we własnym domu, a w 'samolocie', który ma problemy. Razem z żoną byliśmy wystraszeni i momentalnie pobiegliśmy do pokoju naszego dziecka. Od samego początku nie byliśmy bezpieczni, bo odczuwaliśmy skutki tego, co się dzieje - powiedział nam Czech.
Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo swojej rodziny, Hanousek nie mógł pozwolić, by przebywała ona w mieszkaniu. Na pomoc przyszedł jednak jego obecny klub, który nakreślił mu plan działania.
- Momentalnie skontaktowałem się z klubem, który od razu kazał nam udać się do centrum treningowego. Szybko zebraliśmy się z rodziną i opuściliśmy nasze miejsce zamieszkania. Spędziliśmy tam cały dzień i póki co nie mamy pozwolenia na powrót. Co jakiś czas pojawiają się wstrząsy, wciąż nie jest bezpiecznie. Nie mam pojęcia, gdzie spędzimy najbliższą noc, w końcu nawet tutaj nie można mówić o pełnym bezpieczeństwie - przyznał zaniepokojony obecną sytuacją.
Były zawodnik krakowskiej Wisły do tureckiego zespołu trafił w letnim oknie transferowym. Wcześniej był on wypożyczony do klubu PKO Ekstraklasy ze Sparty Pragi. Po tym, jak Biała Gwiazda spadła do Fortuna I ligi Czech nie trafił do niej ponownie.
Po raz pierwszy w swojej karierze trafił do Turcji. Gaziantep wypożyczył 29-latka z opcją pierwokupu i z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. Dwa dni temu brał jeszcze udział w meczu, w którym jego ekipa przegrała z Antalyasporem 0:1. Na kolejne spotkanie przyjdzie mu poczekać, bowiem minister sportu Turcji zawiesił rozgrywki.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty