Oba zespoły straciły po trzy gole na rozpoczęcie rundy wiosennej. Pogoń przynajmniej zapunktowała, ale i tak czuła niedosyt po remisie 3:3 z Widzewem Łódź. Śląsk poniósł wstydliwą porażkę 0:3 w derbach województwa dolnośląskiego z KGHM Zagłębiem Lubin. Poprawiać w obronie mieli co jedni i drudzy. W przypadku Śląska wypadało w zasadzie rozpocząć rundę od nowa.
Pogoń rozpoczęła starcie ze Śląskiem w takim samym składzie jak mecz z Widzewem. Jens Gustafsson liczył na ofensywne zdolności Kamila Grosickiego i Pontusa Almqvista wspieranych przez Wahana Biczachczjana. Więcej zmian przeprowadził Ivan Djurdjević, który postanowił zobaczyć w jedenastce Martina Konczkowskiego, Adriana Bukowskiego, Victora Garcię i Erika Exposito.
Na początku meczu rozbrojone zostały defensywy obu zespołów. Po jednej szansie na pokonanie bramkarza przeciwnika mieli Pontus Almqvist i Caye Quintana. Szwedowi nie udało się dopaść do piłki po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego, a Quintana nie przymierzył z kilkunastu metrów w bramkę Dantego Stipicy. Przed końcem pierwszego kwadransa było jeszcze uderzenie Almqvista prosto w Rafała Leszczyńskiego i udaremniona próba Wahana Biczachczjana.
ZOBACZ WIDEO: To byłby ciekawy powrót do Polski. "W grę wchodzą dwa kluby"
Po w miarę atrakcyjnym rozpoczęciu spotkania, nadszedł gorszy fragment. Publiczność podnosiła się z miejsc po uderzeniach z dystansu Wahana Biczachczjana i Pontusa Almqvista, ale próba Ormianina została zatrzymana robinsonadą przez Rafała Leszczyńskiego, a Szwed spudłował.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem i jedyni zadowoleni mogli być goście z Wrocławia. Prawie przez całe 45 minut przebywali na własnej połowie boiska, choć na ich usprawiedliwienie trzeba przyznać, że obrona była dobrze zorganizowana, a nie desperacka.
Śląsk przycisnął po przerwie i w 48. minucie Erik Exposito wykorzystał swoją pierwszą szansę na pokonanie Dantego Stipicy. Napastnik wrocławian ukrył się między obrońcami Pogoni i oddał uderzenie głową trudne do powstrzymania. Tradycji stało się zadość i Portowcy jak zwykle stracili bramkę. Precyzyjną wrzutkę posłał Victor Garcia.
Pogoń ruszyła do przodu i próbowała uratować wynik. Skuteczność szwankowała u Kamila Grosickiego, który nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Rafałem Leszczyńskim. Jeden ze zmienników Jensa Gustafssona - Sebastian Kowalczyk oddał uderzenie zza pola karnego w słupek. W tej części meczu niebezpieczni byli również wrocławianie i możliwość podwojenia prowadzenia marnowali John Yeboah i Caye Quintana.
John Yeboah miał jeszcze szansę na poprawienie się za niewykorzystane sytuacje podbramkowe i w 86. minucie doprowadził do wyniku 2:0. Okazał się on pewnym egzekutorem rzutu karnego, który sam wywalczył i praktycznie zagwarantował Śląskowi komplet punktów.
Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)
0:1 - Erik Exposito 48'
0:2 - John Yeboah (k.) 86'
Składy:
Pogoń: Dante Stipica - Paweł Stolarski (86' Leonardo Borges), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Leonardo Koutris - Damian Dąbrowski - Marcel Wędrychowski (72' Mariusz Fornalczyk), Rafał Kurzawa (57' Sebastian Kowalczyk), Wahan Biczachczjan (57' Luka Zahović), Kamil Grosicki - Pontus Almqvist (72' Alexander Gorgon)
Śląsk: Rafał Leszczyński - Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Diogo Verdasca - Martin Konczkowski, Adrian Bukowski (82' Michał Rzuchowski), Patrick Olsen, Victor Garcia Marin - John Yeboah (90' Dennis Jastrzembski), Erik Exposito, Caye Quintana (68' Nahuel Leiva)
Żółte kartki: Fornalczyk (Pogoń) oraz Verdasca (Śląsk)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 14040
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"