Rekordowo długi mecz w Zabrzu. Kontrowersji nie brakowało

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu od lewej: Szymon Włodarczyk, Dusan Kuciak i Michał Nalepa podczas meczu Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu od lewej: Szymon Włodarczyk, Dusan Kuciak i Michał Nalepa podczas meczu Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk

Górnik Zabrze zremisował z Lechią Gdańsk 1:1 po rekordowo długim meczu, pełnym kontrowersji i niecodziennych zdarzeń. Od pierwszego do ostatniego gwizdka minęły 2 godziny i 36 minut.

W Zabrzu zmierzyły się ze sobą zespoły będące sąsiadami w tabeli. Górnik w ostatnim czasie nie prezentuje się dobrze, a Lechia po fatalnym początku sezonu pod wodzą Marcina Kaczmarka zaczęła zdobywać punkty. Obie drużyny walczyły o poprawę swojej sytuacji w PKO Ekstraklasie.

Od początku meczu bardzo dobrze prezentowali się piłkarze Lechii Gdańsk, którzy stworzyli kilka sytuacji. Górnik Zabrze jednak zaczął przeważać i szczególnie statystyki posiadania piłki były po myśli zespołu z Górnego Śląska. Zabrzanie nie potrafili jednak stworzyć sobie sytuacji.

W 16. minucie, w końcu piłka wpadła do bramki, jednak Łukasz Zwoliński był na wyraźnym spalonym po podaniu Macieja Gajosa. Niestety coraz bardziej padał śnieg i Damian Sylwestrzak przerwał spotkanie. Piłkarze obu zespołów przed 30. minutą udali się do szatni.

ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"

Na szczęście jednak zamieć śnieżna ustała i za pomocą traktorków wyposażonych w szyny szczotkowe, służby stadionowe doprowadziły boisko do stanu używalności. Po wznowieniu gry zdecydowanie nie brakowało ciekawych sytuacji, ale również kontrowersji - także tych związanych z trybunami, gdy bramkarz Lechii stał się celem śnieżek rzucanych przez kibiców Górnika. Więcej okazji do strzelenia gola na boisku mieli gdańszczanie - szczególnie Conrado i Ilkay Durmus, jednak albo brakowało im skuteczności, albo świetnie bronił Daniel Bielica.

Lechia miała jednak też furę szczęścia, bo przy faulu Zwolińskiego na Norbertowi Wojtuszku, arbiter nie pokazał napastnikowi czerwonej kartki pomimo interwencji wozu VAR. Gdy (biorąc też pod uwagę przerwę w I połowie) dochodziła już 90. minuta I połowy doszło do kolejnej kontrowersji. Po strzale Erika Janzy piłka otarła rękę Durmusa. Początkowo arbiter nie podyktował nawet rzutu rożnego, po kolejnej interwencji VAR-u stał przy ekranie 5 minut, po czym podyktował karnego. Tego wykorzystał Szymon Włodarczyk i to Górnik prowadził do przerwy.

Po zmianie stron pomimo prowadzenia to zabrzanie zdecydowanie częściej grali piłką, podobnie jak to miało miejsce w I połowie. Długo jednak nic z tego nie wynikało. Znowu to Lechia miała doskonałą okazję do strzelenia bramki, jednak strzał Ilkaya Durmusa odbił na rzut rożny Daniel Bielica.

Lechia grała bardzo asekuracyjnie i nie wyglądało to tak, jakby zespół znad morza miał w tym meczu cokolwiek zrobić. W końcu jednak kibice z Gdańska mieli chwile radości. W 71. minucie po strzale Kevina Friesenbichlera z dystansu piłkę odbił Bielica, ale wypluł ją wprost pod nogi Zwolińskiego, który wyrównał wynik spotkania.

Strzelony gol dał nieco animuszu Lechii Gdańsk, swoje szanse mieli też gospodarze, jednak do samego końca gole już nie padły. Górnik Zabrze zremisował z gdańszczanami 1:1 i obie drużyny wciąż muszą skrupulatnie zdobywać punkty, by oddalić widmo walki o utrzymanie.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)
1:0 - Szymon Włodarczyk 45+9'
1:1 - Łukasz Zwoliński 71'

Składy:

Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Emil Bergstrom, Richard Jensen, Erik Janża - Dani Pacheco, Kanji Okonuki - Norbert Wojtuszek (79' Paweł Olkowski), Jean Mvondo, Mateusz Cholewiak (79' Jonatan Kotzke) - Szymon Włodarczyk (79' Piotr Krawczyk), Lukas Podolski.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Jakub Bartkowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki, Kristers Tobers - Ilkay Durmus (56' Kacper Sezonienko), Maciej Gajos (56' Kevin Friesenbichler), Conrado (80' David Stec) - Łukasz Zwoliński.

Żółte kartki: Włodarczyk, Janza (Górnik), Gajos, Zwoliński, Durmus, Bartkowski (Lechia).

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

Widzów: 8 342.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty