Obrońca może chcieć opuścić Manchester City. Barcelona ma go na radarze

Getty Images / Matt McNulty / Manchester City / Joao Cancelo
Getty Images / Matt McNulty / Manchester City / Joao Cancelo

FC Barcelona w ostatnich latach pokazała, że potrafi przekonywać do transferów zawodników największych europejskich potęg. Jedną z nich jest Manchester City, z którego Barca chce wyciągnąć Joao Cancelo.

Bardzo dobre relacje pomiędzy szefostwem FC Barceloną i Pepem Guardiolą już raz doprowadziły do transferu, który na pierwszy rzut oka wydawał się niemożliwy do wykonania. Latem 2022 roku do stolicy Katalonii trafił bowiem Ferran Torres, który wtedy był jedną z wschodzących gwiazd Manchesteru City.

Jednak Obywatele zdecydowali się na jego sprzedaż również ze względu na chęci samego zawodnika. Hiszpan chciał trafić do Barcy, a Guardiola nie chce zatrzymywać w zespole graczy, którzy oczekują zmiany barw klubowych, a gdy chodzi o Blaugranę, jego opór jest jeszcze mniejszy.

Szefowie klubu z Camp Nou to widzą i spoglądają w kierunku coraz większej liczby zawodników mistrza Anglii. Jednym z ich celów transferowych na lato jest Gundogan, którego umowa wygaśnie wraz z końcem czerwca. Zatem byłby to transfer bezgotówkowy, ale za innego gracza trzeba by było już zapłacić.

Podczas letniego okna transferowego mówiło się o zainteresowaniu Bernardo Silva, a teraz na tapet trafił temat innego Portugalczyka z mistrzowskiego zespołu Guardioli. Z informacji podanych przez dziennik "SPORT" wynika, że latem 2023 roku Manchester City może chcieć opuścić Joao Cancelo.

ZOBACZ WIDEO: On pierwszy informował o Santosie. Zdradza kulisy wyboru selekcjonera

A to sprawia, że Barcelona ma jego nazwisko na swojej liście. Katalończycy już od pewnego czasu poszukują nominalnego prawego obrońcy i właśnie w portugalskim defensorze widzieliby idealnego kandydata. W klubie jest on postrzegany jako jeden z najlepszych graczy na świecie na swojej pozycji.

Problemem jednak może być jego umowa. 28-latek stosunkowo niedawno przedłużył kontrakt z Obywatelami i będzie on obowiązywał do lata 2027 roku. Zatem za jego sprowadzenie trzeba będzie zapłacić. Kwota ta może oscylować nawet w okolicach 70 milionów euro.

Czytaj też:
Blisko hitowego starcia kadry Polski
Joachim Loew wróci na ławkę trenerską?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty