Karne męczarnie FC Barcelony. Niedosyt Roberta Lewandowskiego

Getty Images /  Yasser Bakhsh / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Yasser Bakhsh / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

W drugim półfinale Superpucharu Hiszpanii do wyłonienia zwycięzcy niezbędne były rzuty karne. W nich Barcelona pokonała Betis. Po dogrywce był remis 2:2, a jedną z bramek dla Katalończyków zdobył Robert Lewandowski.

W środę, do rozgrywanego w Rijadzie finału Superpucharu Hiszpanii awansował Real Madryt. W drugim spotkaniu zdobywca Pucharu Króla rywalizował z wicemistrzem kraju Barceloną, w której barwach mógł zagrać Robert Lewandowski.

Polak źle wszedł w mecz, brakowało mu czucia gry, kilka razy po podaniach Ousmane Dembele piłka "Lewemu" odskakiwała. Do czasu.

W spotkanie lepiej wszedł zespół Xaviego, ale to Betis mógł zdobyć gola. W 21. minucie piłka omal nie znalazła się w bramce Barcelony po strzale samobójczym. Marc-Andre ter Stegen ofiarnym wślizgiem zdołał wybić piłkę toczącą się do siatki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo po transferze Ronaldo. Zobacz, co się działo na meczu

W 25. minucie gracze Barcelony zdobyli gola. Raphinha wpadł w pole karne prawą stroną, dograł do Pedriego, który wszedł z drugiej linii i wślizgiem wbił piłkę do siatki. Po analizie VAR sędzia gola anulował, dopatrując się spalonego. W odpowiedzi, sześć minut później do dogrania Nabila Fekira z rzutu rożnego doszedł German Pezzella, Ter Stegen po raz kolejny uratował swoją drużynę.

Pięć minut przed przerwą w końcu z dobrej strony pokazał się Lewandowski. Z piłką ruszył Dembele, po raz kolejny zagrał do "Lewego". Pierwszy strzał Polaka zablokował obrońca, ale poprawka znalazła się w bramce Betisu.

Piłkarze z Sewilli chwilę przed przerwą mogli wyrównać, kiedy z pola karnego z pierwszej piłki uderzył Luis Henrique, Marc-Andre ter Stegen po raz kolejny świetnie zachował się w bramce.

Po zmianie stron Barcelona częściej zagrażała Betisowi. W 48. minucie kilka metrów przed bramką skiksował Lewandowski, Polak jednak był na spalonym. Betis długo nie był w stanie zagrozić po przerwie drużynie Xaviego. Momentami z boiska wiało nudą.

Ciekawiej zrobiło się w 62. minucie, kiedy Dembele wszedł w pole karne, zwiódł rywala, ale uderzył obok słupka. Chwilę później Francuz niespodziewanie zszedł z boiska.

Piłkarze, którzy pozostali na murawie nie potrafili wykreować zagrożenia pod bramką rywala. Niewiele udawało się Lewandowskiemu, który potwierdził, że od szczytu formy jest daleko.

Betis jednak zadał cios. W 77. minucie Luiz Henrique podał do Fekira, a ten płaskim strzałem z ok. 12 metrów pokonał bramkarza. Katalończycy mogli odpowiedzieć bardzo szybko. W 81. minucie gola dla Barcelony zdobył Lewandowski, ale wcześniej na spalonym znalazł się Ferran Torres i trafienie nie mogło zostać uznane.

W emocjonującej końcówce drużyny szukały zwycięskiej bramki. W 84. minucie z ostrego kąta uderzył Juan Miranda. Ter Stegen odbił piłkę! W doliczonym czasie gola powinien zdobyć Ansu Fati, ale strzał z pola karnego sparował Claudio Bravo.

Więcej bramek w regulaminowym czasie nie padło i sędzia zarządził dogrywkę. W niej, już w 93. minucie Barcelona wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka została wybita na piętnasty metr, a Ansu Fati kapitalnym strzałem pokonał Bravo.

To nie był koniec strzelania. W 102. minucie ponownie był remis. Luis Henrique zagrywał z okolic pola bramkowego, a rezerwowy Loren Moron z bliska pokonał Ter Stegena. W kolejnych minutach pod bramkami niewiele się działo i zwycięzcę musiał wyłonić konkurs "jedenastek".

W małej loterii w 1. kolejce do piłki podszedł Robert Lewandowski i pewnie trafił do siatki. W 3. strzał Juanmiego w środek bramki obronił Ter Stegen. Bramkarz odbił także uderzenie Williama Carvalho chwilę później, a awans Barcelonie zapewnił Pedri!

W niedzielę w finale Superpucharu Hiszpanii FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt.

Real Betis - FC Barcelona 2:2 (1:1, 0:1) k. 2:4
0:1 - Robert Lewandowski 40'
1:1 - Nabil Fekir 77'
1:2 - Ansu Fati 93'
2:2 - Loren Moron 102'

Rzuty karne:
1:0 - Willian Jose
1:1 - Robert Lewandowski
2:1 - Loren Moron
2:2 - Franck Kessie
2:2 - Juanmi (obrona)
2:3 - Ansu Fati
2:3 - William Carvalho (obrona)
2:4 - Pedri

Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre Ter Stegen - Sergi Roberto (78' Andreas Christensen), Ronald Araujo, Jules Kounde, Jordi Alba (78' Marcos Alonso) - Pedri, Frenkie de Jong (63' Sergio Busquets), Gavi (96' Franck Kessie) - Raphinha (87' Ansu Fati), Robert Lewandowski, Ousmane Dembele (63' Ferran Torres).

Real Betis: Claudio Bravo - Juan Miranda, German Pezzella, Luiz Felipe, Aitor Ruibal (79' Youssouf Sabaly) - Guido Rodriguez (86' Andres Guardado), Nabil Fekir (91' Loren Moron) - Rodri (81'Juanmi), Sergio Canales (46' William Carvalho), Luiz Henrqiue - Borja Iglesias (67' Willian Jose).

Żółte kartki: Fekir, Henrique, Rodriguez, Miranda, Guardado (Betis) oraz Sergi, Raphinha (Barcelona).

Czerwona kartka: Guardado (Betis) /za dwie żółte, 118'/.

Sędzia: Carlos del Cerro Grande.
 
Czytaj także:
Lewandowski nominowany do prestiżowej nagrody. Polak z szansą na wygraną
Potężny skandal w Barcelonie. Wyciekło, jak działacze nazywali Messiego

Komentarze (19)
avatar
James 007 Bond
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy to prawda, że WP będzie refundowała moderatorowi stoperan i pampersy? Fajnie... :-) 
avatar
James 007 Głąb
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy to prawda, że WP będzie mi refundowała stoperan i pampersy? Fajnie... :-) 
avatar
James 007 Bond
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Był jednym z najgorszych w drużynie. Kibice na stronie Barcelony ocenili występ magistra na 2!!! 
avatar
Richard Varga Gattling
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Już się chyba wypala nasz bohater. 
avatar
Leele
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Slabiutki mecz lewego wyraźnie pilka mu przeszkadzała, poucza wszystkich na boisku a jego gra poniżej pewnej granicy przyzwoitosci