Od czasu zakończenia finału mistrzostw świata w Katarze we Francji w każdym kolejnym tygodniu wypadają nowe trupy z szafy. Wszystko zaczęło się od Benjamina Pavarda, który za mocno sprzeciwiał się decyzjom Didiera Deschampsa.
Następnie wyciekły nowe informacje o konflikcie na linii selekcjoner - Karim Benzema. Podobno to właśnie sam Deschamps chciał się pozbyć zdobywcy Złotej Piłki za sezon 2021/2022 ze zgrupowania kadry.
Następny węgiel do mocno rozpalonego ogniska dorzucił prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej Noel Le Graet. Ten bowiem w bardzo niepochlebnych słowach wyraził się o legendzie Francji - Zinedinie Zidanie.
- Co bym zrobił, gdyby Zidane spróbowałby się ze mną skontaktować? Nic, ale na pewno by tego nie zrobił. Gdyby tak postąpił, nie odebrałbym, a nawet bym się z nim nie skontaktował - powiedział w rozmowie z RMC Sport.
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!
Te słowa wywołały we Francji ogromną burzę. Le Graet mógł oczekiwać, że wszystko zakończy się polubownie. Jeśli faktycznie miał taką nadzieję, to ona przepadła 11 stycznia. Francuska Federacja Piłkarska opublikowała komunikat, z którego wynika, że jak na razie Le Graet pozostanie odsunięty od swoich obowiązków.
"Noël Le Graët, w porozumieniu z Komitetem Wykonawczym FFF, który spotkał się dzisiaj w Paryżu, zdecydował się wycofać ze swoich obowiązków Prezydenta Federacji do czasu ostatecznego zawiadomienia o audycie przeprowadzonym przez Ministerstwo Sportu i oczekiwania na jego analizę przez Comex FFF. Comex FFF postanowił również zwolnić Florence'a Hardouina, dyrektora generalnego FFF, jako środek zapobiegawczy" - czytamy.
Oznacza to nic innego, jak odpoczynek od pracy dla Le Graeta. Jego obowiązki przejmie Philippe Diallo, zastępca wiceprezesa FFF. Wydaje się, że po audycie 81-letni działacz ostatecznie pożegna się z funkcją, którą pełnił od 2011 roku.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
