Nastroje w Grupie Azoty Chemiku Police nie są najszczęśliwsze. Mistrz Polski ponosi straty w Tauron Lidze, ponieważ w niedzielę został pokonany 1:3 przez ŁKS Commercecon Łódź. Była to druga w sezonie ligowym porażka Chemiczek. Czasu na rozpamiętywanie niepowodzenia nie było dużo, ponieważ w poniedziałek drużyna poleciała do Stambułu na mecz Ligi Mistrzyń z Eczacibasi.
- Nie zagrałyśmy w meczu z ŁKS-em tak słabo, jak wskazuje wynik. Nie zrzucam porażki tylko na końcówki setów, było wystarczająco dużo czasu na punktowanie także wcześniej - mówi libero Maria Stenzel w strefie mieszanej po meczu.
- Na pewno będzie trudno, ale jesteśmy w stanie grać jak równe z równymi z Eczacibasi. Nie widzę w tym meczu faworyta. Trzeba bez obaw wyjść na boisko i zagrać swoje - dodaje reprezentantka Polski.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Chemik już zdążył skomplikować sobie sytuację również w Lidze Mistrzyń. Po dwóch kolejkach nie czas na daleko idące kalkulacje, ale zgubienie punktu w poprzednim, wygranym 3:2 meczu z CSM Targoviste może być kosztowne. Tym bardziej, jeżeli policzanki nie ugrają nic w dwumeczu z Eczacibasi.
- Żyjemy chwilą, nie mamy teraz czasu na trenowanie. Czeka nas mecz z jedną z najlepszych drużyn na świecie i kandydatem do wygrania całej Ligi Mistrzyń. Także na pewno nie dostaniemy taryfy ulgowej - mówi trener Marek Mierzwiński, po czym wypowiedział nieco zaskakujące słowa.
- Priorytetem jest dla nas mecz z Developresem i postaramy się zagrać tak przeciwko Eczacibasi, żeby zachować siły na starcie w Rzeszowie. Tak ułożył się terminarz, że musimy zagrać trzy dni po meczu w Stambule. Udamy się do Rzeszowa prosto z Turcji. Na miejscu będziemy trenować - opowiada Mierzwiński.
Mecz z Eczacibasi rozpocznie się o godzinie 17 czasu polskiego.
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?