Wygląda na to, że saga z karą zawieszenia dla Roberta Lewandowskiego na trzy spotkania Primera Division w środę (4 stycznia) dobiegła końca. Trybunał Administracyjny ds. Sportu podjął wtedy decyzję o jej podtrzymaniu (więcej przeczytasz TUTAJ).
Według hiszpańskich mediów FC Barcelona nie będzie się odwoływać, a to oznacza, że kapitan reprezentacji Polski na boiska La Liga wróci dopiero wraz z początkiem lutego. Opuści mecze przeciwko takim drużynom jak Atletico Madryt, Getafe i Girona.
Napastnik może jednak liczyć na kolejne występy, ponieważ Duma Katalonii w styczniowym terminarzu ma także starcia w innych rozgrywkach. Wśród nich m.in. półfinał Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej z Realem Betis. Dojdzie do niego 12 stycznia. W przypadku zwycięstwa, zespół Xaviego już trzy dni później zagra w finale.
Robert Lewandowski zapewne postara się poprawić statystyki, które w sezonie 2022/2023 wygląda imponująco. Reprezentant Polski dla FC Barcelony we wszystkich rozgrywkach strzelił łącznie osiemnaście goli, a także zanotował cztery asysty i to w dwudziestu spotkaniach.
Ligowych przez pewien czas nie poprawi przez sytuację z listopadowego starcia przeciwko Osasunnie Pampeluna. Arbiter Jesus Gil Manzano pokazał mu czerwoną kartkę, ale najważniejszy był jednak gest napastnika. Zostało to uznane jako podstawa do zawieszenia zawodnika na najbliższe mecze La Liga.
Zobacz też:
Media: tak zachowa się Barcelona po karze dla Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu