"Spadłem z łóżka". Był w szoku po tym, co spotkało Marciniaka

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

- Nie mogłem w to uwierzyć. Aż spadłem z łóżka. Zupełnie nie rozumiem tej noty - tak doświadczony francuski sędzia Michel Vautrot skomentował w "Przeglądzie Sportowym Onet" to, co "L'Equipe" wypisywało na temat pracy Szymona Marciniaka.

Finał mistrzostw świata 2022 w Katarze poprowadził po profesorsku. Uważa tak niemal cały świat. Niemal, bo dziennikarze "L'Equipe" pracę Szymona Marciniaka podczas starcia Argentyna - Francja (3:3, 4:2 w rzutach karnych) ocenili na "2" (w skali 1-10).

Więcej o tym przeczytasz tutaj -->> Ale się wygłupili. Francuski dziennik tak ocenił Marciniaka

Oprócz podyktowania - ich zdaniem - kontrowersyjnego rzutu karnego, miał pozwolić Argentyńczykom na wszystko i nie karał ich za brutalne zagrania.

Z tym wszystkim nie może zgodzić się Michel Vautrot, 77-letni były francuski sędzia piłkarski, który w swoim CV ma m.in. finał mistrzostw Europy w 1988 roku. - Byłem zdumiony. "L'Equipe" zwykle normalnie ocenia sędziów, więc nie mogłem w to uwierzyć. Aż spadłem z łóżka - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka feta w Buenos Aires!

- Zupełnie nie rozumiem tej noty. Nie miała nic wspólnego z duchem gry. Mam wrażenie, że to ocena rozczarowanych kibiców. Gdy oglądałem mecz w telewizji, nie było krytyki arbitra - dodał.

Vautrot zdecydowanie stanął w swojej ocenie pracy polskiego arbitra po stronie tych, którzy ocenili go wzorowo. - Marciniak kapitalnie sędziował ten finał - stwierdził krótko. Przyznał, że odgwizdanie trzech rzutów karnych było świadectwem odwagi. - Miał trudny mecz, ale bardzo dobrze go prowadził - dodał.

Francuz uderzył też nieco w swoich rodaków mówiąc o tym, że nikt nie wspomniał o tym, że "Trójkolorowi" zaczęli grać dopiero w 80. minucie meczu. Odniósł się też do akcji, o którą jest najwięcej pretensji.

Mowa o tym, że w momencie, w którym Lionel Messi zdobywał gola na 3:2 w dogrywce, dwóch zawodników "z ławki" Argentyńczyków było na murawie.

- Jeśli trzymać się ściśle zasad, to faktycznie mają rację, bo rezerwowi znajdowali się na murawie, ale nigdy nie widzieliśmy sytuacji, by na mundialu sędzia nie uznał gola z tego powodu - zakończył 77-latek.

Przypomnijmy, że we Francji pojawiła się nawet petycja o to, by powtórzyć katarski finał! Pisaliśmy o tym tutaj -->> 200 tys. podpisów pod petycją o ponowne rozegranie finału

Zobacz także:
Wielki transfer reprezentanta Polski. Z outsidera do lidera
Ważny czas przed Polakiem. Waży się też powrót do reprezentacji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty