Ależ doniesienia z kadry. Taki telefon od piłkarzy miał dostać prezes

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Według serwisu meczyki.pl, w piątek Cezary Kulesza otrzymał telefon od kadrowiczów ws. konfliktu pomiędzy Jakubem Kwiatkowskim i Czesławem Michniewiczem. Po informacji od piłkarzy prezes PZPN nie ma już raczej wątpliwości, co dalej z selekcjonerem.

- Większość zawodników nie chce współpracować z Czesławem Michniewiczem. Z tych wszystkich informacji wynika, a rozmawiałem z kilkunastoma ludźmi z PZPN, że Czesław Michniewicz nie będzie już selekcjonerem - powiedział Tomasz Włodarczyk w programie "Pogadajmy o piłce" serwisu meczyki.pl.

- To jest niemożliwe, Cezary Kulesza musiałby być wariatem, żeby pójść w to i zostawić selekcjonera - dodał znany dziennikarz.

Z każdym kolejnym dniem atmosfera wokół Czesława Michniewicza gęstnieje. Wszystko rozchodzi się o aferę premiową. Nowe, szokujące informacje w tej sprawie, ujawnił sam Jakub Kwiatkowski podczas spotkania z działaczami PZPN. To, co powiedział rzecznik reprezentacji Polski, opisał jako pierwszy dziennikarz Roman Kołtoń.

- O wpół do trzeciej nad ranem w Katarze po meczu Argentyna - Polska doszło do wezwania przez Czesława Michniewicza liderów drużyny. Miałem wrażenie, że kapitan zespołu Robert Lewandowski był zażenowany tą sytuacją - zrelacjonował działaczom PZPN Jakub Kwiatkowski (więcej TUTAJ) w odpowiedzi na krytyczne wypowiedzi Michniewicza pod swoim adresem na tym samym spotkaniu w siedzibie związku.

I to właśnie tej nocy po meczu z Argentyną, według relacji Kwiatkowskiego, jeden z asystentów Czesława Michniewicza Kamil Potrykus został zobowiązany do zbierania numerów kont reprezentantów, by przelew premii - obiecanej przez Mateusza Morawieckiego - trafił do piłkarzy jak najszybciej. Ostatecznie,  po ujawnieniu sprawy i oburzeniu opinii publicznej, pieniądze nie zostały wypłacone, a miała być to kwota - jak ustaliły WP SportoweFakty - około 30 milionów złotych.

W otwartym konflikcie pomiędzy Michniewiczem i Kwiatkowskim, jak ustalił Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl, kadrowicze wyraźnie opowiedzieli się po stronie rzecznika kadry. W piątek Cezary Kulesza miał otrzymać telefon od liderów reprezentacji, którzy podkreślili, że "atak na Kwiatkowskiego jest atakiem na całą drużynę". Wydaje się, że ten telefon przesądzi los Michniewicza i selekcjoner nie będzie dalej pracował z reprezentacją Polski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty