Czy sztab reprezentacji Polski poszerzy się o nową osobę? Dyrektor sportowy to na pewno opcja godna rozważenia. Taka osoba mogłaby odciążyć selekcjonera.
- Na pewno ktoś taki by się przydał. To byłaby bardzo rozsądna decyzja - przyznał Robert Błoński w programie "Misja Katar".
Czym miałby się zajmować? Łukasz Olkowicz taką osobę nazwał "zderzakiem", bowiem nie wszystko na siebie brałby wtedy selekcjoner. - Pojawiałby się na konferencji, przyjmie ciosy, ułatwi robotę trenerowi - stwierdził.
Jeżeli faktycznie prezes PZPN Cezary Kulesza zdecyduje się na taki ruch, to pojawia się ważne pytanie: kto miałby nim zostać? Kto byłby najodpowiedniejszym kandydatem?
Okazuje się, że jeden kandydat już jest. I bardzo walczy o pracę w kadrze. To Tomasz Hajto. - Za prezesem chodzi od pewnego czasu człowiek, który bardzo chciałby to robić. Były trener Jagiellonii, który jakiś czas temu zluzował Czesława Michniewicza, czyli Tomasz Hajto - zdradził Błoński.
- Chciałby być Oliverem Bierhoffem w polskiej reprezentacji. Powiem szczerze, nie wyobrażam sobie, by ktoś taki współpracował z selekcjonerem i był jednocześnie pomostem z piłkarzami i dziennikarzami - dodał.
Przypomnijmy jednak, że na chwilę obecną w kadrze jest ważniejsza kwestia do rozwiązania. To obsada pozycji selekcjonera. Przyszłość Czesława Michniewicza jest niejasna, a zdecydowanie więcej wskazuje na to, że PZPN nie przedłuży z nim umowy, tylko poszuka kogoś innego.
Zobacz także:
Okrucieństwo Kuleszy. Nawet Michniewicz na to nie zasłużył
Marek Koźmiński bez hamulców. "Długo będziemy zmywać z siebie to g...o"
ZOBACZ WIDEO: Polski sędzia walczy o finał mistrzostw świata. Listkiewicz jest pewny jednej rzeczy