Od lutego trwa wojna w Ukrainie. Rosjanie rozpoczęli inwazję na sąsiedni kraj i toczą krwawe walki, a także atakują obiekty, w których przebywa ludność cywilna. Wielu ukraińskich sportowców zdecydowało się dołączyć do armii i walczyć na froncie z wrogim najeźdźcą.
Jednym z nich był Wołodymir Kiriczuk. Swoją karierę rozpoczynał w klubie Weres Równe. Starał się przebić do pierwszego zespołu, ale ta sztuka mu się nie udała. Ostatnio grał tylko na poziomie amatorskim w klubie Orżew Odek. Miał 23 lata.
Gdy Rosjanie zaatakowali Ukrainę, Kiriczuk postanowił wstąpić do armii. Po przejściu przeszkolenia został oddelegowany na front, by walczyć z Rosjanami. O jego śmierci poinformował serwis football.ua.
Piłkarską karierę rozpoczął w wieku piętnastu lat. Najpierw grał w szkolnych zespołach, a potem w młodzieżowej drużynie. Na boisku był obrońcą. "Wyróżniał się sylwetką i bojowym charakterem" - wspomina jego klub.
- Wołodia był wspaniałym facetem. Bardzo szczera osoba. Dobroduszny, pozytywny, pracowity, nigdy nie opuszczał treningów, bo bardzo kochał piłkę nożną - powiedział jego pierwszy trener Mykoła Wołkow.
Na froncie zginął Wolodymir Kiriczuk, 23- letni wychowanek Veresa Równe, który w dorosłej piłce grał na poziomie amatorskim. pic.twitter.com/YXguYwZ5WT
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) December 5, 2022
Czytaj także:
Wstydu nie było. Tylko co zrobić z Czesławem Michniewiczem? (Opinia)
Robert Lewandowski: nie stawiam żadnego ultimatum