[b]
Z Kataru Mateusz Skwierawski[/b]
- Proszę wyłączyć kamery, nie nagrywamy tego - sztab szkoleniowy reprezentacji zwrócił się do dziennikarzy. W bazie treningowej Polaków przedstawiciele mediów nagrywali otwarte zajęcia naszej drużyny. Ćwiczyło dwunastu zawodników. W tej grupie byli gracze, którzy z Argentyną nie pojawili się na boisku (z wyjątkiem Krzysztofa Piątka).
Czesław Michniewicz nie chciał zbytnio forsować zawodników. Selekcjoner mówił wcześniej, że zajęcia przed południem, w pełnym słońcu, są wycieńczające dla zespołu. - Gołym okiem widać, jak szybko spada intensywność takich zajęć - mówił trener.
Dlatego kadrowicze zeszli do szatni już po godzinie. Ale zanim opuścili murawę, każdy z zawodników ustawił piłkę na jedenastym metrze, nawet bramkarze. Drużyna trenowała rzuty karne, a trenerowi zależało, by zapis wideo nie dotarł do rywali.
ZOBACZ WIDEO: Co za statystyka Szczęsnego! "Najlepszy bez dwóch zdań"
Wśród strzelających byli między innymi Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Nikola Zalewski czy Sebastian Szymański - czyli gracze, którzy mają dużą szansę wystąpić w 1/8 finału.
Reakcja Szczęsnego
Spotkanie z Argentyną przedwcześnie zakończyło się dla Bartosza Bereszyńskiego. Obrońcy odnowił się uraz mięśnia dwugłowego, z którym zmaga się od początku turnieju.
- Po meczu widziałem jakieś nagłówki, że występ Bereszyńskiego z Francją jest zagrożony, ale tak nie jest. "Ciągnie" go coś w nodze, ale powiedział, że na Francję będzie gotowy - przyznał Jakub Kwiatkowski, choć takie przekazy trzeba traktować ostrożnie. Wiele razy okazywało się, że tego typu wypowiedzi pudrują realny stan rzeczy.
Kwiatkowski wspomniał także o swojej rozmowie z Wojciechem Szczęsnym po środowym spotkaniu.
- Po meczu powiedział mi, że po obronionym karnym dostał taki skok adrenaliny, że cały się trząsł. Może z Francją też wygramy na karne? - uśmiecha się.
Ławka żyła innym meczem
Rzecznik kadry mówi też o kulisach meczu. Jak drużyna żyła wynikiem meczu Meksyku z Arabią Saudyjską (2:1) i dlaczego Krzysztof Piątek tak późno wszedł na boisko, choć długo stał przy linii bocznej.
- W trakcie meczu miałem cały czas włączoną aplikację, na której sprawdzałem wynik. Informacje przekazywałem do asystenta selekcjonera Kamila Potrykusa, a on do trenera. Piłkarze cały czas do mnie krzyczeli pytając, jaki jest wynik - opowiada.
By awansować z grupy, polscy piłkarze musieli liczyć wszystko - różnicę bramek, a także żółte kartki otrzymane w turnieju.
- Wiedzieliśmy, ile kartek ma Meksyk. Była taka sytuacja, że Krzysiek Piątek miał wejść za Piotra Zielińskiego, ale w momencie, gdy Grzesiek Krychowiak dostał żółtą kartkę, trener zdecydował się go ściągnąć. Druga żółta kartka dla Grześka oznaczałaby minus cztery punkty i spadek w klasyfikacji fair play za Meksyk - tłumaczy.
Kwiatkowski podczas trwania meczu z Argentyną znalazł się nagle za polską bramką. - W pewnym momencie podbiegłem nawet do Wojtka Szczęsnego i powiedziałem mu o tych kartkach, bo obrońcy chyba nie wiedzieli, jaka jest sytuacja - relacjonuje Kwiatkowski.
Samolot już czekał
Polscy piłkarze dostali w czwartek wolne popołudnie, do większości zawodników przyjeżdżają rodziny. W sobotę drużyna wybierze się na stadium Al Thumama, by zobaczyć, w jakich warunkach przyjdzie jej zagrać z Francją.
- Pobyt w hotelu mamy przedłużony do poniedziałku. W środę samolot czekał w gotowości na start z Warszawy do Doha, ale na szczęście nie musiał lecieć. Mamy nadzieję, że uda się nam przedłużyć nasz pobyt o kolejne dni - kończy rzecznik kadry.
Wojciech Szczęsny opowiada, jak zatrzymał Leo Messiego. "Widziałem to po nim"