Reprezentacja Maroka ma cztery punkty po dwóch meczach mundialu 2022 z medalistami poprzednich mistrzostw świata. Drużyna z północy Afryki zremisowała 0:0 z Chorwacją i zwyciężyła 2:0 z Belgią. Po tym sukcesie jest bardzo blisko awansu do fazy pucharowej.
Po zakończeniu ostatniego meczu doszło do zamieszek wywołanych przez młodych Belgów i Holendrów (w Brukseli, Amsterdamie, Hadze czy Rotterdamie) marokańskiego pochodzenia.
Postanowili oni manifestować swoją radość, ale część przekroczyła granice. Awanturnicy niszczyli samochody, podpalali hulajnogi, rozbijali witryny sklepowe. Musiała interweniować policja.
Do tych scen odniósł się Walid Regragui, trener reprezentacji Maroka, który potępił takie zachowania i akty wandalizmu. Przekazał też ważne słowa.
- Bardzo trudno jest patrzeć, jak ludzie zachowują się w ten sposób. Musisz okazywać szacunek krajowi, w którym się urodziłeś - powiedział zapytany podczas konferencji prasowej przed czwartkowym decydującym meczem grupowym z Kanadą.
- Trudno patrzeć na tych zbirów. Nie sądzę, żeby to byli prawdziwi Marokańczycy. My zawsze świętujemy z szacunkiem, kulturą, ludźmi. Nie podobało mi się to, co zobaczyłem. Mam nadzieję, że mecz z Kanadą spodoba się ludziom i okażą szacunek po nim - dodał.
Maroko ma 4 punkty w grupie F po dwóch meczach i jeśli w czwartek zremisuje lub wygra z Kanadą, to awansuje do kolejnej fazy. Maroko po raz ostatni zaszło tak daleko na mundialu w 1986 roku.
Czytaj też:
Na mundialu wybuchnie wielki skandal?
Historyczne otwarcie mistrzostw świata
ZOBACZ WIDEO: To różni Messiego od "Lewego". Pokazał to już na mundialu