Miał zająć miejsce "Lewego". Ponownie chce zaszkodzić Polakowi

Getty Images / Na zdjęciu: Lautaro Martinez
Getty Images / Na zdjęciu: Lautaro Martinez

W reprezentacji cieszy się dużym zaufaniem, ale na mundialu jeszcze go nie spłacił. Kiedy Polacy będą koncentrować się na zatrzymaniu Lionela Messiego, Lautaro Martinez spróbuje przerwać passę Wojciecha Szczęsnego.

Do poprzedniego spotkania Lautaro Martineza z Robertem Lewandowski doszło nie tak dawno, bo 12 października na Camp Nou. Obaj byli pierwszoplanowymi piłkarzami w meczu Barcelony z Interem. Triumfował po nim Argentyńczyk - remis 3:3 praktycznie wprowadził jego klub do fazy pucharowej Ligi Mistrzów i wyeliminował Dumę Katalonii. Argentyńczyk strzelił jednego z goli, a przy drugim asystował.

111 milionów to za dużo

Przyjazd do Barcelony był dużym wydarzeniem dla Martineza. Dwa lata przed sprowadzeniem do Blaugrany Lewandowskiego, właśnie Argentyńczyk był priorytetem transferowym Barcy na pozycję napastnika. W 2020 roku miał 22 lata, ale już wtedy Barcelona była gotowa powierzyć mu za zadanie zastąpienie Luisa Suareza.

Do gry weszli agent piłkarza, przedstawiciele FC Barcelony i nieśmiało sam napastnik. - Informacje o zainteresowaniu Barcelony są prawdziwe - mówił otwarcie Alberto Yaque, menedżer Martineza.

ZOBACZ WIDEO: Na to muszą zwrócić uwagę Polacy. Tego elementu zabrakło w starciu z Meksykiem

Możliwość uruchomienia zapisanej w kontrakcie klauzuli wykupu była traktowana przez media w Hiszpanii jako furtka dla katalońskiego klubu. Odstraszająca okazała się jednak jej wysokość. Barcelona nie zdecydowała się na wpłatę nieskoremu do negocjacji Interowi 111 mln euro. Temat powracał w mediach jeszcze kilkakrotnie, ale napastnik do Barcelony wybrał się dopiero niedawno w koszulce Interu.

- Te negocjacje to już przeszłość. Jestem wdzięczny za zainteresowanie Barcelony, ale pozostaję graczem Interu. Negocjacje, które mogły sprowadzić mnie do Barcelony, skończyły się - mówił Lautaro Martinez na konferencji prasowej.

Ciasne buty w reprezentacji

Jego zderzenie z mistrzostwami świata, jeszcze młodzieżowymi do lat 20, było bolesne. Był rok 2017. Przygotowania do pierwszego meczu skomplikowała kontuzja, a kiedy już Martinez pojawił się na boisku w meczu Argentyny z Anglią, opuścił je po 18 minutach.

Był pierwszym piłkarzem ukaranym czerwoną kartką po wideoweryfikacji, a powodem było uderzenie przeciwnika łokciem. Dopiero w trzecim meczu mistrzostw strzelił gola, ale to było za mało do awansu z grupy.

W kolejnym roku Lautaro zagrał już w dorosłej reprezentacji Argentyny, a debiut przypadł na przegrany 1:6 mecz z Hiszpanami. Droga do podstawowego składu nie była krótka. Do zespołu narodowego byli powoływani Sergio Aguero, Gonzalo Higuain, a zaistnieć w kadrze próbował Mauro Icardi. Na poprzedni mundial Lautaro jeszcze nie pojechał i skoncentrował się latem 2018 roku na przeprowadzce z Racingu do Interu.

Za podopiecznym Scaloniego dwa turnieje Copa America. W pierwszym z nich strzelił dwa gole, a w drugim pomógł w zdobyciu trofeum trzema uderzeniami do bramki. W sumie ma na koncie 21 goli w narodowych barwach i czeka na tego pierwszego w mundialu.

W przegranym 1:2 meczu z Arabią Saudyjską już nawet cieszył się z historycznego gola, ale ten został anulowany z powodu spalonego. Słusznie, czy niesłusznie, nawet liczne powtórki nie rozwiały wątpliwości. Lautaro Martinez wyszedł w podstawowym składzie również na Meksyk, któremu w przeszłości strzelił pierwszego reprezentacyjnego hat-tricka. Tym razem nie był równie groźny dla przeciwnika, a gole na miarę zwycięstwa 2:0 padły już po zejściu Martineza z boiska w 62. minucie.

Dlatego początek pierwszego dorosłego mundialu wygląda dla Lautaro Martineza podobnie do wspomnianego turnieju do lat 20. W środę o godzinie 20 weźmie na celownik dotąd niezdobytą bramkę Polski.

- Ten mecz będzie kolejnym finałem. Przebrnęliśmy przez jeden, a teraz nadchodzi kolejny - powiedział napastnik, cytowany przez ESPN przed starciem z Polakami.

Mecz 3. kolejki mistrzostw świata Polska - Argentyna w środę o godz. 20 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Czytaj także: Świetne liczby lidera Portugalii. Wyrównał rekord w dwóch meczach
Czytaj także: Wielka gwiazda nie pomaga drużynie na mundialu

Komentarze (0)