Maciej Sawicki zabrał głos po zatrzymaniu. "Całkowity absurd"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Sawicki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Sawicki

Na początku tygodnia światem polskiego sportu wstrząsnęła informacja o zatrzymaniu byłych członków PZPN. Prokuratura postawiła im już nawet zarzuty. Głos w tej sprawie zabrał sam zatrzymany - Maciej Sawicki.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałek polskie media obiegła informacja o tym, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymała dwóch byłych członków PZPN. Mowa o jednym z ówczesnych członków Jakubie Tabiszu oraz sekretarzu generalnym Macieju Sawickim. Szczegóły tego zatrzymania dla WP SportoweFakty opisał Szymon Jadczak (więcej TUTAJ).

W obu przypadkach postawiono zarzut wyrządzenia szkody PZPN-owi na kwotę miliona złotych. Ma to być związane z nieprawidłowościami związanymi z umowami sponsorskimi. Ponadto, zarówno wobec Tabisza, jak i Sawickiego podjęto środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, oraz zakazu opuszczenia kraju połączonego z zakazem kontaktu z określonymi osobami, oraz zabraniem paszportu (więcej na ten temat TUTAJ).

Głos w tej sprawie zabrał jeden z zatrzymanych. Konkretnie mowa o byłym sekretarzu generalnym PZPN-u Macieju Sawickim. Specjalne oświadczenie zamieścił w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz zdradza kulisy. Tak wygląda dzień po meczu na wielkim turnieju

"Dwa dni temu zostałem zatrzymany przez CBA i przewieziony do Szczecina na przesłuchanie. Nie zdecydowano się wystąpić o areszt, nie postawiono mi żadnego zarzutu korupcyjnego. Z korupcją nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego. Zarzuca mi się natomiast wyrządzenie szkody finansowej PZPN. Uważam to za całkowity absurd, a mój mecenas nie dostrzega nawet znamion jakiegokolwiek przestępstwa" - pisał Maciej Sawicki.

"Jedyne co zrobiłem, to w ramach pełnionej przez mnie funkcji podpisałem kontrakt, dzięki któremu związek zarobił duże pieniądze i wyłącznie to wynika z materiału dowodowego. Kontrakt, podobnie jak każdą inną umowę, parafowałem jako osoba do tego wyznaczona przez zarząd" - dodał.

"Spokojnie czekam na zakończenie tej sprawy, dziękuję wszystkim za okazane wsparcie i jednocześnie proszę media o posługiwanie się moim pełnym nazwiskiem w komunikacji dotyczącej sprawy" - zakończył Sawicki.

Zobacz także: PZPN komentuje aferę
Zobacz także: Wpadka byłego prezesa PZPN

Źródło artykułu: WP SportoweFakty