37-letni Guillermo Ochoa został wielkim bohaterem Meksyku. Bramkarz - w swoim 132. występie w drużynie narodowej - zdołał zatrzymać Roberta Lewandowskiego i obronił wykonywany przez niego rzut karny. Ten moment był kluczowy w meczu Polska - Meksyk (0:0).
Kibice w Meksyku po raz kolejny oszaleli na jego punkcie. Prześcigają się w żartach i memach z 37-latkiem w roli głównej, najczęściej przewija się jedno słowo - "legenda". Odnotujmy, że to już jego piąty występ na mundialu.
Krok dalej poszedł znany komentator Christian Martinoli, który nadał mu pseudonim nawiązujący do Polski: "Ochoinsky".
Jego wpis robi na Twitterze ogromną furorę. Ponad 32 tysięcy internautów go polubiło, jest też szeroko komentowany na całym świecie.
ZOBACZ WIDEO: Co na to kibice? Reprezentanci Polski ocenieni po meczu z Meksykiem
Statystycy wyliczyli, że to czwarty rzut karny obroniony przez Ochoę w reprezentacji Meksyku.
Bramkarz po meczu przyznał, że w ostatnich tygodniach ostro pracował nad rozpracowaniem Lewandowskiego i jego rzutów karnych.
- Pracowaliśmy nad tym miesiąc z naszym trenerem bramkarzy. Oglądaliśmy wideo z rzutami karnymi Lewandowskiego. Widzisz piętnaście, dwadzieścia karnych i uświadamiasz sobie, że nigdy nie wiesz, którą stronę wybierze. Jestem szczęśliwy, że udało mi się obronić, bo Lewandowski to świetny napastnik. Dziękuję za wsparcie kibicom. Dla nich gramy i widzimy, jak bardzo nas wspierają - mówił po meczu Guillermo Ochoa.
Ochoinsky
— Christian Martinoli (@martinolimx) November 22, 2022
Czytaj też:
"Lewy" nie wytrzymał. Wielki ból Polaków
Szczęsny odgonił stare demony