"Przytulić wspaniałego łysola". Komentator TVP wypalił na wizji

PAP/EPA / EPA/Friedemann Vogel / twitter.com/jlaskowskitvp/ / Gianni Infantino i Jacek Laskowski (w kółku)
PAP/EPA / EPA/Friedemann Vogel / twitter.com/jlaskowskitvp/ / Gianni Infantino i Jacek Laskowski (w kółku)

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu otwarcia mistrzostw świata w Katarze Jacek Laskowski zdążył już zaskoczyć widzów przed telewizorami. Komentator Telewizji Polskiej potrzebował zaledwie kilku słów, aby podsumować Gianniego Infantino.

Gianni Infantino od dłuższego czasu nie kojarzy się dobrze kibicom piłki nożnej na całym świecie. Jego wypowiedzi często są postrzegane jako absurdalne, a na temat tych ostatnich tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Katarze było naprawdę głośno (więcej przeczytasz TUTAJ).

Jak widać Jacek Laskowski również nie ma pozytywnego zdania na temat szefa Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Widzowie przekonali się o tym podczas transmisji spotkania otwarcia pomiędzy Katarem a Ekwadorem.

W pewnym momencie kamerę skierowano na puchar dla zwycięzcy mistrzostw świata. Po chwili kibice przed telewizorami mogli zobaczyć także Gianniego Infantino. Wtedy swoją wypowiedzią zaskoczył właśnie Laskowski.

ZOBACZ WIDEO: Tak wyglądają kulisy. Były reprezentant Polski ujawnia

- Każda z 32 drużyn marzy o tym, by za miesiąc przytulić tego wspaniałego, złotego łysola i nie mówię tutaj o Infantino - stwierdził komentator Telewizji Polskiej, który miał na myśli wielkie trofeum.

W pewnym momencie dziennikarz zagłuszył przewodniczącego FIFA. - Wybaczcie państwo, że zagadaliśmy szefa FIFA, on gada po arabsku, uczył się tego wiele miesięcy, to kontrowersyjna postać, niech gada zdrów - dodał.

Katarczycy na pewno nie będą dobrze wspominać pierwszych 45. minut mundialu na swojej ziemi. Gospodarz tegorocznych mistrzostw świata do przerwy przegrywał 2:0 z reprezentacją Ekwadoru po bramkach Ennera Valencii.

Zobacz też:
A jednak sprzedali. FIFA przyjęła pieniądze skąpane w ukraińskiej krwi
Lewandowski zaskoczył. Taką złożył deklarację

Źródło artykułu: