Śląsk - Legia: co tam się działo? 109 minut meczu

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Piłkarze podczas meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa.
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Piłkarze podczas meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa.

Śląsk Wrocław w niedzielę obchodził jubileusz 75-lecia powstania klubu. Świętowania trzech punktów po meczu z Legią Warszawa nie będzie. Na Tarczyński Arena padł bezbramkowy remis, choć szans do strzelenia goli nie brakowało.

Niedzielne starcie z Legią Warszawa należało niewątpliwie do wyjątkowych dla Śląska Wrocław, który obchodził 75-lecie powstania klubu. Z tej okazji piłkarze Ivana Djurdjevicia zagrali w specjalnych, czarnych trykotach. Zespół ze stolicy Polski przyjechał jednak zakłócić wielkie święto.

Jednym z przeszkadzających był Josue. Portugalczyk w pierwszej połowie urządził show na Tarczyński Arena, choć gola nie strzelił. Robił jednak wszystko, żeby znów udowodnić, iż to on jest największą gwiazdą drużyny prowadzonej przez Kostę Runjaicia.

Kibice Śląska zamarli po jego fantastycznym prostopadłym podaniu w kierunku Ernesta Muciego. Napastnika Legii w sytuacji sam na sam sfaulował Rafał Leszczyński. Sędziowie sprawdzali, czy do kontaktu doszło jeszcze przed polem karnym. Ostatecznie podjęto decyzję o rzucie karnym.

Josue miał szansę wykończyć to, co rozpoczął. Gwiazdor warszawskiej ekipy przestrzelił jednak jedenastkę. Kilkanaście minut później znów było o nim głośno, bowiem popisał się kapitalnym strzałem z półwoleja zza linii pola karnego. Radość trwała tylko przez chwilę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: usłyszał, że jedzie na mundial. I się zaczęło!

Analiza VAR wykazała, że tuż przed jego uderzeniem na spalonym był Ernest Muci. Wrocławianie mogli mówić wtedy o sporym szczęściu, a to nie był koniec ich problemów. Znów dał o sobie znać Josue, ale tym razem Portugalczyk dośrodkowywał z rzutu rożnego. Najwyżej do główki wyskoczył Yuri Ribeiro i trafił jedynie w słupek.

Nie tylko Legia, bo także Śląsk miał swoje okazje. Spore problemy gościom sprawiały podania prostopadłe. Erik Exposito z ostrego kąta chciał wsunąć futbolówkę pod nogami Kacpra Tobiasza. Bramkarz Wojskowych nie dał się zaskoczyć. Pod koniec pierwszej połowy przeszedł kolejny test.

Na warszawską bramkę pognał John Yeboah, który zszedł na lewą nogę w polu karnym przeciwnika i uderzył po ziemi. Tobiasz sparował piłkę na słupek. Po przerwie młody golkiper ponownie potwierdził, że Czesław Michniewicz nie popełnił błędu, zabierając go do Kataru z kadrą Biało-Czerwonych.

Bramkarz Legii dwukrotnie odbił futbolówkę z bliskiej odległości - raz po strzale Diogo Verdasci, a parę sekund późnej interweniował przy przypadkowym zgraniu Daniela Gretarssona. To był dobry moment wrocławian, którzy starali się przejąć inicjatywę. Sędzia Piotr Lasyk na kwadrans przed końcem meczu zażądał przerwę z powodu utrudnionej widoczności - kibice odpalili środki pirotechniczne.

Po przymusowym odpoczynku zespół z Warszawy mógł wyjść na prowadzenie. Dośrodkowania Filipa Mladenovicia z lewej strony nie wykorzystał Maciej Rosołek, który fatalnie przestrzelił głową z bliskiej odległości. Mimo że spotkanie trwało 109 minut, nie widzieliśmy goli na Tarczyński Arena w niedzielę.

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:0 (0:0)

Składy:

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Diogo Verdasca (57' Patryk Janasik), Daniel Leo Gretarsson, Victor Garcia - John Yeboah (88' Dennis Jastrzembski), Patrick Olsen, Matias Nahuel (67' Michał Rzuchowski), Petr Schwarz - Erik Exposito (88' Cayetano Quintana)

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Maik Nawrocki (90+8' Lindsay Rose), Artur Jędrzejczyk, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (46' Makana Baku), Bartosz Kapustka (90+3' Robert Pich), Bartosz Slisz (90+3' Rafal Augustyniak), Filip Mladenović - Maciej Rosołek, Josue, Ernest Muci (46' Carlitos)

Żółte kartki: Rafał Leszczyński, Diogo Verdasca, Łukasz Bejger (Śląsk Wrocław) - Artur Jędrzejczyk, Bartosz Slisz, Rafał Augustyniak (Legia Warszawa)

Sędzia: Piotr Lasyk

Zobacz też:
Upragnione zwycięstwo Piasta. Trener Lechii nie tłumaczy się pechem
Dramat reprezentanta Polski. Klub daje mu wsparcie

Źródło artykułu: