Legenda apeluje do Lewandowskiego! "Niech zrobią w końcu jakiś wynik"

Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Życzę Robertowi, żeby wreszcie jakąś bramkę strzelił na mistrzostwach świata - mówił nam Grzegorz Lato. Król strzelców MŚ 1974 ma nadzieję, że przełamanie Roberta Lewandowskiego nastąpi w Katarze.

Za niespełna dwa tygodnie reprezentacja Polski rozegra pierwszy mecz w Katarze. 22 listopada rywalem zespołu Czesława Michniewicza będzie Meksyk. W grupie C Biało-Czerwoni będą rywalizowali jeszcze z Arabią Saudyjską (26.11) oraz Argentyną (30.11).

Grzegorz Lato uważa, że podopieczni Michniewicza nie są bez szans w walce o awans do fazy pucharowej. 72-latek nie lekceważy żadnego z najbliższych rywali drużyny narodowej.

- Jestem na dobre i na złe z reprezentacją, kibicuję im do ostatniego gwizdka sędziego, ale mogę powiedzieć, że mam mieszane uczucia. Meksyk to nie są frajerzy, mają bardzo dobry zespół. Argentyna niby faworyt grupy, ale my potrafimy grać z mocnymi rywalami. Trzymam kciuki, żeby nasza kadra wyszła z grupy, a później jest puchar i wtedy to już nie ma kalkulacji. Każdy musi dać z siebie sto procent, nieważne z kim się gra. W dzisiejszej piłce nie ma już takich frajerów do bicia. Jeśli przegrywamy z Belgią 1:6, to co w Arabii Saudyjskiej sobie myślą o nas? Każdy mecz będzie o być albo nie być - podkreślił 100-krotny reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"

Robertowi Lewandowskiemu brakuje sukcesu na arenie międzynarodowej. Kapitan kadry cztery lata temu zanotował trzy występy w Rosji i w dalszym ciągu czeka na premierowe trafienie na mundialu.

Według króla strzelców MŚ 1974 (siedem goli), na barkach Lewandowskiego spoczywa odpowiedzialność za wyniki reprezentacji. - Życzę Robertowi, żeby w końcu jakąś bramkę strzelił na mistrzostwach świata. Niech oni zrobią w końcu jakiś wynik. Ja i moi koledzy, którzy graliśmy w 1974 roku, jesteśmy już po siedemdziesiątce - przypomniał Grzegorz Lato.

W czwartek Czesław Michniewicz ogłosił 26-osobowy skład reprezentacji Polski na mundial. - Spodziewałem się takiej kadry mniej więcej, w 99 procentach. Są ci piłkarze, którzy mieli być. Z góry było wiadomo, kogo powoła. Co innego po tych mistrzostwach świata. Można się spodziewać, że będą jakieś duże zmiany w kadrze. Kilku wiekowych zawodników prawdopodobnie zostanie odsuniętych. Trener kadry musi być odważny jak Kazimierz Górski. Nie ma takiego nazwiska, którego nie spodziewałem się. Zresztą od tego jest trener, on za to odpowiada głową i zobaczymy, co się stanie  - kontynuowała legenda.

Selekcjoner zabierze do Kataru tylko trzech piłkarzy występujących w PKO Ekstraklasie: Kamila Grosickiego, Michała Skórasia i Artura Jędrzejczyka. - Popatrzmy, ilu polskich piłkarzy gra w polskich drużynach, a ilu jest zagranicznych. W niektórych klubach jest trzech lub czterech Polaków, reszta to są obcokrajowcy. Powiem uczciwie, że to mnie boli, bo kwestia polega na tym, że nasza utalentowana młodzież wyjeżdża za granicę i słuch po nich ginie, wtedy my ściągamy po nich różnej maści zawodników. Polskie kluby nie mają tyle pieniędzy, co najwięksi w Europie - podsumował Grzegorz Lato.

Czytaj także:
Zgrzyt na konferencji prasowej. Odebrano głos dziennikarzowi
Największa sensacja powołań. Dlaczego gwiazda nie jedzie na mundial?

Źródło artykułu: