1 
PZPN ma informacje na temat tego, że problem zjawiska "match-fixingu" (tj. nagłego wzrostu zakładów bukmacherskich na dane spotkanie i konkretne zdarzenie, dotyczące np. żółtych kartek czy liczby zdobytych bramek) może dotyczyć rozgrywek na niższym szczeblu w Polsce.
"PZPN od końcowej fazy sezonu 2021/22 obserwuje zwiększoną działalność międzynarodowych grup przestępczych, które usiłują w nieuczciwy sposób uzyskać wpływ na przebieg meczów piłkarskich lub zdarzenia boiskowe, będące przedmiotem zakładów bukmacherskich, w szczególności w niższych klasach rozgrywkowych" - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie pzpn.pl.
To odpowiedź na medialne doniesienia o tym, że wg bukmacherów istnieje realne podejrzenie ustawiania wyników i zdarzeń na polskich boiskach (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalny gol Podolskiego, ostatnia prosta do mundialu, wielka seria Lewego przerwana - Z Pierwszej Piłki #25
Związek w komunikacie podkreśla, że od wielu lat mecze PKO Ekstraklasy i Fortuna I ligi są analizowane przez firmę SPORTRADAR ze Szwajcarii - właśnie pod kątem ryzyka związanego z zakładami bukmacherskimi. Dzięki temu udało się skutecznie zminimalizować tam ryzyko "match-fixingu".
Od sezonu 2022/23 analizie SPORTRADAR podlegają również zawody II i III ligi, a także rywalizacja w Centralnej Lidze Juniorów. Stosowną umowę PZPN podpisał w sierpniu tego roku.
Władze piłkarskie wyrażają gotowość współpracy z organami ścigania w zakresie przeciwdziałania zjawisku.
"W celu zmniejszenia ryzyka związanego z "match-fixingiem" w Polsce, Rzecznik Dyscyplinarny PZPN przekazał we wrześniu 2022 r. polskim organom ścigania informacje dotyczące jedenastu meczów piłkarskich w celu prowadzenia stosownego postępowania karnego" - dowiadujemy się z oświadczenia.
PZPN apeluje też do klubów o podjęcie działań uświadamiających zawodnikom ewentualną odpowiedzialność dyscyplinarną oraz karną. Oczekuje też od klubów jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
na Instagramie 
na Facebooku 
