Marek Papszun po zwycięstwie 7:1. "Po raz kolejny drużyna przeszła do historii"

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Marek Papszun
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Marek Papszun

W sobotni wieczór Raków Częstochowa zdemolował Wisłę Płock 7:1, potwierdzając przy tym, że lider nie jest przypadkowy. - Podeszliśmy do meczu w sposób kapitalny. Mentalne nastawienie było na topowym poziomie - komentował trener Marek Papszun.

Wszystko ułożyło się dla Rakowa Częstochowa idealnie. Dwa bardzo szybko strzelone gole ustawiły spotkanie. Częstochowianie dominowali praktycznie przez pełne 90 minut i ani na moment nie zdjęli nogi z gazu.

- To był świetny mecz. Wielki w wykonaniu Gutkovskisa. Drużyna po raz kolejny przeszła do historii. Nie pozostaje nic innego, jak się cieszyć. Jestem dumny z zespołu. Podeszliśmy do meczu w sposób kapitalny. Mentalne nastawienie było na topowym poziomie - mówił trener Marek Papszun na konferencji prasowej.

Cztery gole dla Rakowa strzelił nieprawdopodobny tego wieczora Vladislavs Gutkovskis, choć wydawało się, że w wyjściowym składzie znajdzie się bohater z Poznania, czyli Fabian Piasecki. - W tematach statystyk jestem cierpliwy i dla mnie nie jest najważniejsze czy zawodnik strzeli gola czy będzie miał asystę, ale jak pracuje dla drużyny. Nigdy nie miałem zastrzeżeń do "Gutka", cały czas ma moje zaufanie i myślę, że on czuł to wsparcie. W meczu z Wisłą pokazał, jakim jest napastnikiem - podkreślił szkoleniowiec częstochowskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Zawieszenie Świerczoka. "Został potraktowany okrutnie"

Jedyny minus przy okazji tego meczu to kontuzja Tomasa Petraska, który opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie. - Myślę, że nie jest to poważny uraz, ale nie chcieliśmy ryzykować i narażać go na dłuższą pauzę, dlatego zszedł. Jutro przejdzie badania - wyjaśnił trener Papszun.

W 2022 roku Raków rozegra jeszcze dwa spotkania. Już w środę w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin, a w weekend zakończy zmagania ligowe konfrontacją z Zagłębiem Lubin. Oba te mecze odbędą się na wyjeździe. Po meczu w Szczecinie Raków nie będzie wracał do Częstochowy. - Czasu jest mało i chcemy uniknąć podróży - mówi Papszun.

- Nie wiem jeszcze ilu zmian dokonamy przed meczem w Szczecinie. W kontekście niektórych pozycji duże znaczenie będzie mieć taktyka. Jest kilka znaków zapytania, natomiast podejdziemy do tego spotkania bardzo poważnie. To trudny przeciwnik i na pewno nie będziemy patrzeć na ich przegraną z Górnikiem. Nie sądzę, że Pogoń rozegra dwa tak słabe mecze z rzędu. To się takim drużynom nie zdarza - podsumował szkoleniowiec Rakowa.

CZYTAJ TAKŻE:
Wymowny wpis Lewandowskiego. Nie trzeba nic dodawać
Wielki pechowiec polskiej piłki. Gdy wszystko się układało, zdarzył się dramat

Źródło artykułu: