Wielki pechowiec polskiej piłki. Gdy wszystko się układało, zdarzył się dramat

Getty Images / Aurelien Meunier / Na zdjęciu: Marcin Bułka
Getty Images / Aurelien Meunier / Na zdjęciu: Marcin Bułka

23-letni Marcin Bułka w końcu miał szansę, by błyszczeć we Francji. Gdy wszystko układało się po myśli Polaka, doznał poważnego urazu. - Kontuzja przydarzyła się w najlepszym momencie, by zminimalizować szkody - uspokaja w WP Michał Bojanowski.

Wszystko układało się znakomicie dla Marcina Bułki. Pierwszy bramkarz OGC Nice Kasper Schmeichel miał ogromne problemy, a dla 23-letniego Polaka w końcu otworzyła się szansa, by zaistnieć w Ligue 1. Zawodnikowi w tym momencie przydarzyła się jednak poważna kontuzja.

Enfant terrible polskiej bramki 

Bułka opuścił Polskę jeszcze jako nastolatek. W 2016 roku trafił do Chelsea FC, a trzy lata później zainteresowało się nim wielkie Paris Saint-Germain. Polak miał jednak jeden sportowy problem - po prostu nie grał. A we Francji stał się znany ze skandali, które wywołał.

- Neymar wchodzi do szatni, tańczy i ogląda Counter Strike'a. Mbappe zawsze bardzo dużo gada. Co chwilę ma jakieś tematy, czasem sam do siebie gada - mówił w programie "Foot Truck". Jego słowa nie przeszły bez echa w samej Francji. "L'Equipe" poświęciło tej wypowiedzi spory artykuł, a sam piłkarz musiał się tłumaczyć przed kolegami z PSG.

ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"

Znacznie gorsze konsekwencje mógł mieć jednak wypadek z maja 2020 roku. Wtedy to piłkarz prowadził wypożyczone luksusowe Lamborghini i podczas manewru wyprzedzania zderzył się z Hyundaiem nadjeżdżającym z naprzeciwka. Jego kierowca trafił do szpitala, a piłkarz wyszedł ze zdarzenia bez uszczerbku na zdrowiu. Groziły mu nawet 3 lata więzienia, ale współpracował z policją.

Ciągłe wypożyczenia

Paris Saint-Germain chciało rozwijać Polaka przez danie mu szans na grę w innych klubach. W hiszpańskiej Cartagenie wpisywał się poniżej oczekiwań, a jego wypożyczenie zakończyło się przed czasem. W LB Chateauroux radził już sobie jednak znacznie lepiej, lecz prawdziwym przełomem było jego wypożyczenie do Nicei w ubiegłym sezonie.

Polak nie dostał wiele szans w lidze, ale spisywał się znakomicie w Pucharze Francji. To właśnie jego świetny występ pozwolił wyeliminować jego ekipie PSG, a drużyna z Nicei ostatecznie przegrała dopiero w finale. Akcje Polaka rosły, tym bardziej że z drużyny odszedł zasłużony bramkarz Walter Benitez.

Działacze drużyny wykupili Bułkę, lecz nie chcieli ryzykować i stawiać na 23-letniego golkipera. Sprowadzili do drużyny więc Kaspra Schmeichela. Szanse Polaka na regularną grę znów zaczęły spadać.

Bunt kibiców 

Drużyna z Nicei rozpoczęła sezon zdecydowanie poniżej oczekiwań. Słabo w bramce spisywał się Duńczyk, a kibice ekipy domagali się, by to Polak odgrywał pierwsze skrzypce w drużynie.

- Przed jednym z meczów Schmeichel był wygwizdywany z powodu słabej gry. Początek miał niezły, ale z każdym tygodniem coraz gorzej się prezentował. Sam klub pod wodzą Luciena Favre’a grał nieciekawy futbol dla oka, bardzo pragmatyczny. W Ligue 1 nastąpiło delikatne odbicie, ale generalnie cały czas nie grają na takim poziomie, jakiego oczekiwano po transferach za ok. 20 milionów euro - wyjaśnia WP SportoweFakty ekspert ligi francuskiej i komentator Michał Bojanowski.

Polak występował w Lidze Konferencji Europy i zaczął nawet dostawać więcej szans w Ligue 1. Gdy wydawało się, że wszystko w końcu układa się pozytywnie dla Polaka, to naszedł feralny mecz z Partizanem Belgrad.

Grał mimo kontuzji 

W spotkaniu z serbską ekipą Polakowi wypadł bark. Mimo urazu nie zszedł z boiska. - W meczu z Partizanem przez 70 minut grał z poważną kontuzją - wyjaśnia Bojanowski.

Uraz jest poważny i według doniesień L'Equipe golkiper straci około 2,5 miesiąca. Jednak paradoksalnie czas rekonwalescencji przypadnie w większości na przerwę spowodowaną mundialem w Katarze.

Jednak czy to, że straci cały okres przygotowawczy do drugiej części sezonu nie wpłynie negatywnie na dyspozycję Polaka?

- Będzie potrzebował trochę czasu, by wrócić do formy. On jednak pokazał, że nie jest osobą, która potrzebuje wielu okazji, by wejść na najwyższy poziom. On nigdy nie zawodził. Czasem nie grał przez kilka miesięcy i prezentował się rewelacyjnie w Pucharze Francji. Po kontuzji powinien dostawać szanse. Na początku roku rusza Puchar Francji i Nicea gra dalej w Lidze Konferencji Europy - uspokaja ekspert.

Wskazuje jednak, że może dojść do pewnych przetasowań w klubie. - Z Lens przyszedł Florent Ghisolfi, dyrektor sportowy, który był odpowiedzialny za najważniejsze transfery i sukcesy drużyny w ostatnich latach. Zimowe okienko będzie jego pierwszym w drużynie. Dojdzie do kilku rotacji w drużynie, być może także przy tych okolicznościach ściągną nowego bramkarza. Nicea ma środki, więc będzie się działo, zwłaszcza, że Ghisolfi będzie chciał zaznaczyć wejście do drużyny - zakończył Michał Bojanowski.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Napoli ucieka! Hit dla lidera Serie A. Pokazał się Piotr Zieliński
Awantura z udziałem Kownackiego! Został zaatakowany jak Materazzi [WIDEO]

Komentarze (2)
avatar
ggdd
6.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Potrafisz, Dudziak, napisać parę zdań po polsku bez błędów? Czy może coś ci w tym, Dudziak, przeszkadza? 
avatar
Strikex
6.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W ciągu dwóch miesięcy zagrał 4 mecze, rozdzielane ławką i trybunami. Faktycznie kariera nabierała rozpędu...