Igor Sypniewski nie żyje. "Zniszczył go okrutny nałóg"

Newspix / MATEUSZ TRZUSKOWSKI/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Igor Sypniewski
Newspix / MATEUSZ TRZUSKOWSKI/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Igor Sypniewski

Świat piłki jest pogrążony w żałobie po informacji o śmierci Igora Sypniewskiego (47 lat), byłego reprezentanta Polski. W sieci pojawiło się sporo wpisów na jego temat. "Zniszczył go okrutny nałóg" - napisał jeden z ekspertów.

Igor Sypniewski był piłkarzem o wielkich umiejętnościach. Rozpoczynał karierę w ŁKS-ie Łódź, ale na szerokie wody wypłynął w lidze greckiej. Najpierw był zawodnikiem AO Kavala, a później przeniósł się do Panathinaikosu Ateny.

Potrafił grać naprawdę kapitalnie. Wszyscy kibice mają w pamięci choćby jego grę w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi United. Panathinaikos co prawda przegrał 1:3, ale Polak został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania.

Gdy tylko zaczął gorzej grać, to wszystko się posypało. Sypniewski walczył z nałogiem alkoholowym. Zapewne, gdyby nie targały nim problemy osobiste, to osiągnąłby jeszcze więcej.

Jego śmierć wywołała spore poruszenie w środowisku. W sieci pojawiło się mnóstwo wpisów.

"Nie żyje Igor Sypniewski. Kawał piłkarza był, ale w życiu zakiwał się na dobre. 47 lat, młody facet" - napisał na Twitterze Michał Kołodziejczyk z Canal+Sport.

"Igor Sypniewski nie żyje. Bardzo smutna wiadomość. Tym bardziej smutna jak wielki to był talent i jak bardzo zmarnował sobie życie. Zwykły chłopak z Kozin. Nie zagra już żadnego meczu" - zaznaczył Piotr Borowski z TVN24.

"Igor Sypniewski nie żyje. To postać tragiczna polskiej piłki, którą zniszczył okrutny nałóg. A przy tym to był młody człowiek, nie miał nawet 50 lat" - skomentował dziennikarz Adam Wołek z TVP3.

"Nie żyje Igor Sypniewski. Nie twierdzę, że był to talent na miarę Roberta Lewandowskiego, ale na pewno miał w sobie potencjał bycia gwiazdą europejskiego formatu. Z wiadomych powodów nie wyszło. Świeć Panie nad jego duszą" - przyznał dziennikarz Sebastian Czapliński.

"Igor Sypniewski. Będąc w ŁKS-ie próbował wrócić do normalnego życia i się spotkaliśmy, było widać ze to PAN PIŁKARZ…" - napisał Łukasz Gikiewicz.

Czytaj także:
Polscy kibice czekali na to pięć lat
Piszczek w polskim klubie

Źródło artykułu: