Trener Ruchu Chorzów po derbach. "Będę musiał zacząć chodzić w czapeczce"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz

Po wygranych derbach z GKS-em Katowice trener Ruchu Chorzów stwierdził, że po kolejnym dreszczowcu na głowie przybyło mu siwych włosów i będzie musiał zacząć chodzić w czapce.

Jedna bramka padła w derbach Śląska. Po trafieniu w 69. minucie Artura Pląskowskiego Ruch Chorzów pokonał GKS Katowice 1:0. Na pomeczowej konferencji opiekun gości Rafał Górak stwierdził, że wygrana Ruchu nie była zasłużona.

- Bardzo mi brakowało takiej konferencji, kiedy mogę mogę zasiąść z trenerem gości i mogę mu pogratulować. Z boiska spotkanie na remis. Obie drużyny miały swoje szanse. Nie ma co rozwijać tematu. W sporcie nie o sprawiedliwość chodzi - krótko ocenił potyczkę trener GieKSy.

- Trudny mecz, dla obu drużyn ciężki. Wiedzieliśmy, że taki będzie. Obaj trenerzy wymagali od zawodników zaangażowania. Tak było od pierwszej do ostatniej minuty. Mieliśmy świetną okazję w pierwszej połowie. Kudła znakomicie zachował się przy strzale Szczepana. Po strzelonym golu mogliśmy pójść za ciosem. Szansa na drugiego gola była korzystniejsza, niż przy naszym trafieniu. Końcówka była nerwowa. Siwych włosów przybyło. Chyba będę musiał zacząć chodzić w czapeczce - podsumował spotkanie trener Ruchu Jarosław Skrobacz.

O zwycięstwie gospodarzy zadecydował gol rezerwowego. Artur Pląskowski wcześniej często był krytykowany. W sobotę zagrał przez dwa kwadranse i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. - Mamy typowych dziewiątek w kadrze tylko dwie. Gdyby musiał zejść Szczepan, to ograniczamy swoje opcje. Jeśli Artur będzie wchodził z ławki i strzelał gole, to nikt się nie obrazi. Nie da się, żeby wszystkich zadowolić - podsumował Skrobacz.

Czytaj także:
Przełamanie i to efektowne w Fortuna I lidze
Przełamanie Wisły Kraków. Hiszpanie w rolach głównych

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporce: stadiony świata. Tego gola można oglądać bez końca

Komentarze (0)