Środa będzie dniem ostatecznym dla FC Barcelony, która drugi sezon z rzędu może odpaść z tych rozgrywek już po fazie grupowej. Zespół Xaviego mocno utrudnił sobie sytuację w grupie C po ostatnim remisie z Interem Mediolan (3:3).
FC Barcelona znajduje się pod ścianą. Musi wygrać z Bayernem Monachium na Camp Nou, by zachować nadzieje na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Do tego musi liczyć na to, że Viktoria Pilzno urwie punkty Interowi Mediolan. Z kolei Bawarczycy mają już pewny awans do fazy pucharowej, ale Lucas Hernandez zarzeka się, że nie zastosują taryfy ulgowej.
- Oczywiście, mimo iż odrobiliśmy już zadanie domowe i awansowaliśmy do fazy pucharowej, to mentalność Bayernu zawsze była i pozostanie zwycięska - będziemy dążyć do zwycięstwa bez względu na wszystko - powiedział hiszpański obrońca w rozmowie dla radia "COPE".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski nawet o tym nie marzył. Ten puchar jest realny
Były piłkarz Atletico Madryt jest zdziwiony, że FC Barcelona znajduje się w takim położeniu. Przed startem rozgrywek przypuszczał, że to Bayern i Blaugrana zapewnią sobie awans do kolejnej rundy Champions League.
- Interowi wystarczy wygrana z Viktorią. Odpadnięcie Barcy to z pewnością cios dla hiszpańskiej piłki. Osobiście, mając na uwadze ich projekt przed sezonem, byłem zdania, że do 1/8 awansujemy my i Barcelona - dodaje.
W pierwszym meczu Bayern Monachium pokonał u siebie FC Barcelonę 2:0 po golach Lucasa Hernandeza oraz Leroya Sane. Początek rewanżowego starcia na Camp Nou w środę o godz. 21:00.
Zobacz także:
Grad goli w Paryżu. Mamy kolejnego uczestnika 1/8 finału Ligi Mistrzów
Sensacyjna porażka Realu Madryt!