FC Barcelona za kadencji Ernesto Valverde (2017-2020) sięgnęła po dwa mistrzostwa kraju, Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. Mimo wszystko drużyna pod wodzą Hiszpana z czasem spisywała się coraz gorzej, co ostatecznie zakończyło się jego zwolnieniem. Valverde zdecydował się zrobić sobie przerwę po rozstaniu z "Dumą Katalonii" i na ławkę trenerską wrócił dopiero w tym roku, obejmując z początkiem sezonu Athletic Bilbao.
Drużyna z Kraju Basków spisuje się całkiem dobrze w Primera Division. "Rojiblancos" zajmują 6. pozycję w tabeli i tracą siedem punktów do FC Barcelony. Bilbao w obecnych rozgrywkach ma na koncie 5 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki, choć tak naprawdę piłkarze obniżyli loty dopiero w ostatnich tygodniach, zdobywając w październiku zaledwie dwa punkty.
Mimo wszystko starcie z Barceloną jest idealnym momentem dla podopiecznych Valverde na przełamanie i zbudowanie odpowiednich nastrojów w szatni. Zadanie nie będzie łatwe, ponieważ historia meczów tych drużyn na Camp Nou na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zdecydowanie sprzyja "Blaugranie".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski już żałuje przejścia do Barcelony? "Tu nie mam wątpliwości!"
- Statystyki są, jakie są. Nie wygraliśmy trzech meczów, ale nie przegraliśmy też na wyjeździe. Musimy iść dalej. Pozytywną rzeczą jest fakt, że drużyna była blisko triumfu we wszystkich tych spotkaniach - stwierdził 58-letni szkoleniowiec na przedmeczowej konferencji prasowej.
Hiszpan został spytany o to, czy najbliższa rywalizacja z Barcą jest dla niego szansą do rewanżu za niesnaski z przeszłości. Trener Bilbao zaprzeczył, aby niedzielne starcie traktował jako okazję do wyrównania osobistych porachunków. - Odczuwam pragnienie wygranej, ale nie rewanżu. To nasz pierwszy rywal, którego mamy przed sobą w tabeli. Barcelona rozgrywa świetny sezon, a w ostatnim meczu spisała się bardzo dobrze - docenił klasę przeciwnika Valverde.
- To starcie z klubem, w którym byłem. Znam tam wielu ludzi, którzy mi pomogli. Przywitam się z nimi, a potem to będzie kolejny mecz, który postaramy się wygrać - podkreślił Hiszpan.
Zobacz też:
Alarm w reprezentacji Argentyny. Rywale Polaków mogą mówić o pechu
Była potęga chce kupić Ronaldo. Negocjacje już w listopadzie