Gdy tuż po rozdaniu nagród zapytaliśmy Karima Benzemę, nowego laureata, czy rywalizacja z Robertem Lewandowskim w lidze hiszpańskiej jeszcze bardziej będzie go napędzać, czy może stać się, choćby w miniaturce, takim pojedynkiem jak kiedyś między Messim i Ronaldo, i obydwaj na tym zyskają, Francuz ani przez moment nie zawahał się, aby podkreślić klasę Polaka. - To znakomity napastnik, który doskonale wie, co ma robić, i robi to bardzo dobrze. Ale nie chcę wdawać się w takie porównania. Nie myślę o rywalizacji z Lewandowskim, to wy ją trochę tworzycie. Ja koncentruję się na sobie, na tym, żeby ciągle poprawiać swoją grę, a nie patrzeć na innych - powiedział Benzema Wirtualnej Polsce.
Francuz długo i cierpliwie czekał na triumf. Zdawałoby się - coraz mniej realny. Dość powiedzieć, że dotychczas nie załapał się ani razu na podium. W sieci z lubością jest przypominane zdjęcie sprzed kilku lat, jak Benzema patrzy z podziwem, ale bez widocznej zazdrości na prezentację na Santiago Bernabeu jednej z kolejnych Złotych Piłek Cristiano Ronaldo.
Lewandowski po raz kolejny. To zdarzało się tylko największym
W przypadku Roberta Lewandowskiego to czekanie na ostateczny triumf niemożebnie się dłuży, ma w sobie niezatarte piętno feralnego roku 2020, choć w całym tym narzekaniu warto sobie uświadomić jedno. Polak trzeci rok z rzędu (!) jest na absolutnym topie, co w historii plebiscytu zdarzało się tylko największym i niezależnie od łącznych głosów jurorów, po raz kolejny odbiera nagrodę dla najlepszego strzelca.
Ktoś powie, to tylko nagroda pocieszenia. Nie do końca. Wyczyn Polaka zostanie już w annałach Złotej Piłki, a respekt, z jakim traktowany jest Lewandowski - w paryskim teatrze Chatelet było to widoczne na każdym kroku - też wiele mówi. Nie wspominając o znakomitej reklamie, skoro transmisja z ceremonii była pokazywana w 160 krajach na całym świecie.
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać w nieskończoność. Jak on to strzelił?!
Pewnie, że chcielibyśmy więcej. Ciągłe ubolewanie nad odwołaniem edycji sprzed dwóch lat zaczyna jednak przypominać trochę płacz nad rozlanym mlekiem. Organizatorzy popełnili błąd, to jasne. Za rok 2020 Lewandowskiemu nagroda się po prostu należała, ale żadnego powrotu do przeszłości już nie będzie. Tamten rozdział jest zamknięty. Można go było lekko skorygować, gdyby tylko redakcja "France Football" wykonała prosty manewr - zaleciła wprost głosowanie przed rokiem na osiągnięcia z dwóch lat (2020 i 2021), jednak dzisiaj jest na to za późno.
Przy okazji umyka jedna rzecz dość ewidentna. Złota Piłka fascynuje i budzi ogromne emocje, a jeszcze większe kontrowersje, jest najbardziej prestiżowa, ale od początku była niesprawiedliwa. Wtedy, gdy Matthews dostawał pierwszą nagrodę po "czterdziestce" wyłącznie za wcześniejsze zasługi, gdy Di Stefano nie mógł w ogóle stanąć do wyścigu przez osobliwy regulamin, gdy geniusze pokroju Pelego i Maradony byli z urzędu wykluczani, bo urodzili się i grali poza Europą, gdy wreszcie Sneijder i Ribery mieli pełne prawo myśleć o statuetce, ale jurorzy decydowali inaczej.
Lewandowski nie jest pierwszym i pewnie nie ostatnim, który może głośno manifestować niezadowolenie.
Emocjonalny przekaz Szewczenki
Jest w tym wszystkim ziarenko optymizmu. Albo nawet dwa. Dotychczas starszy od Benzemy był jedynie pierwszy laureat, Anglik Stanley Matthews. Jak odbierał nagrodę, miał 41 lat. Oczywiście, inne czasy i inne warunki, ale francuski laureat pokazał w tym roku, że te granice można całkiem skutecznie przesuwać.
A jeśli się dokładnie przyjrzymy, to w tym wielkim spektaklu medialnym w teatrze Chatelet niemal wszystkie główne role odgrywali przedstawiciele Realu Madryt i Barcelony. To pokazuje, że zmieniając klub Lewandowski automatycznie wszedł też na jeszcze wyższy poziom rozpoznawalności na całym świecie, co w takim plebiscycie ma niebagatelne znaczenie.
A z przekazu na cały świat doskonale zdał sobie sprawę Andrij Szewczenko, jeden z dawnych laureatów Złotej Piłki i wysłał ze sceny komunikat: - Pamiętajcie, że wciąż trwa wojna. Jestem dumny ze swojego narodu, ale Ukrainę trzeba bez przerwy wspierać. Nie zapominajcie o tym.
Brawa, które się rozległy po tych słowach, były co najmniej takie jak dla laureata.
Z Paryża Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski (WP SportoweFakty)
Szok. Podano miejsce Lewandowskiego w Złotej Piłce! >>
Zaskakująca reakcja Bayernu i Barcelony po nagrodzie dla Lewandowskiego >>