W ostatnim czasie mogło się wydawać, że nie powinniśmy mieć problemów z obsadą środka obrony. Przecież niedawno do kadry z przytupem wszedł Jakub Kiwior, o którego starają się już zdecydowanie większe marki niż Spezia, w której obecnie występuje.
Jednak nie jest tak kolorowo. Wrześniowe mecze Ligi Narodów UEFA pokazały, że Kamil Glik miewa już problemy z występowaniem na tak wysokim poziomie, do jakiego nas przyzwyczaił. Natomiast jeśli chodzi o Jana Bednarka, to wciąż nie możemy być pewni, że wychowanek Lecha Poznań będzie regularnie występował w Aston Villi. W klubie z Birmingham jest pokaźna rywalizacja i Polak może mieć problemy.
Dlatego też informacje z sobotnich rozgrywek w Europie mogą cieszyć selekcjonera, bowiem do gry wrócił Kamil Piątkowski. Były zawodnik Rakowa Częstochowa wyszedł w pierwszym składzie Red Bulla Salzburg w wyjazdowym starciu z Altach. Jest to o tyle istotna informacja, że to pierwszy mecz Polaka od 27 kwietnia.
Zatem nie widzieliśmy go na boisku od ponad pięciu miesięcy. W dużej mierze było to spowodowane kontuzjami, które nie oszczędzają go, od kiedy przeniósł się do Austrii. Polak nie rozpoczął dobrze tego sezonu. Już przed pierwszym meczem towarzyskim podczas okresu przygotowawczego doznał kontuzji uda. Było to pod koniec czerwca i od tego momentu miał przerwę od występów na boisku.
Teraz wraca i miejmy nadzieję, że z jego zdrowiem będzie już lepiej. Jeśli nie spotkają go problemy i uda mu się regularnie występować, można domniemywać, że znajdzie się w orbicie zainteresowań Czesława Michniewicza. Selekcjoner jakiś czas temu przyznawał, że ma go na oku, ale aby można było mówić o powołaniach do kadry, młody stoper musi zacząć grać.
Czytaj też:
Gumny uratował punkt swojej drużynie
Trudna przeprawa Interu z Sassuolo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń