Były reprezentant ostro po meczu. "Widać słabą Polskę"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Tyrell Malacia
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Tyrell Malacia

To zdecydowanie nie był wieczór reprezentacji Polski. Podopieczni Czesława Michniewicza przegrali w Lidze Narodów 0:2 z Holandią. Po meczu Tomasz Frankowski dla "Przeglądu Sportowego" ostro wypowiedział się o formie Polaków.

Czwartkowy mecz Polski z Holandią nie był udany dla Biało-Czerwonych, w tym szczególnie dla Roberta Lewandowskiego. Podopieczni Czesława Michniewicza nie potrafili stwarzać sobie sytuacji pod bramką rywali i mieli olbrzymie problemy z konstruowaniem składnych akcji.

Efekt? Frustracja Lewandowskiego, którą w tym spotkaniu można było dostrzec kilkukrotnie. I statystyka, która "Lewemu" raczej się nie zdarza - zero strzałów na bramkę (zobacz więcej--->).

- Znamienne jest to, że Robert Lewandowski nie oddał żadnego strzału na bramkę Holendrów. Było widać, że Virgil van Dijk i Nathan Ake dobrze się nim zajęli i nie odstępowali go na krok. Arek próbował wspomagać Roberta, ale niewystarczająco - podkreśla Tomasz Frankowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

ZOBACZ WIDEO: Michniewicz liczy na tego piłkarza. Niektórzy mają go za brutala

Trudno było w tym meczu znaleźć pozytywy. Podopieczni Michniewicza wyglądali jak pierwszoklasiści w porównaniu z maturzystami. Polacy stworzyli raptem jedną znakomitą okazję i wciąż muszą drżeć o utrzymanie w najwyższej dywizji rozgrywek.

- Co mi się podobało? Stadion i kibice. Nasza gra zupełnie mnie nie przekonała. Jest takie wyświechtane powiedzenie, że "gra się tak, jak przeciwnik pozwala" i Holendrzy nie pozwolili nam na wiele. Dominowali od początku meczu swoją kulturą gry. Widać było różnicę klas i nawet po zejściu Frenkiego de Jonga w przerwie nie wyglądało to dla nas lepiej - dodaje były reprezentant Polski.

Frankowski wskazał jednego piłkarza, który imponował mu w tym meczu - Piotra Zielińskiego. Reszta jednak zagrała poniżej oczekiwań, to mocno martwi kibiców. Mundial w Katarze już za dwa miesiące, a światełka w tunelu zupełnie nie widać.

W niedzielę 25 września Polacy zagrają w Cardiff z Walią. Stawką meczu będzie prawo gry w Dywizji A Ligi Narodów w kolejnej edycji. Nam do utrzymania wystarcza remis. W pięciu potyczkach Biało-Czerwoni zgromadzili cztery punkty, Walijczycy mają tylko jeden.

Zobacz także:
Holendrzy nie mają wątpliwości. "Polacy pozwolili prawie na wszystko"

Źródło artykułu: