Po trzech pierwszych kolejkach wszyscy w Niemczech piali z zachwytu po tym, jak Bayern Monachium roznosił kolejnych rywali. Tak wysoka forma sprawiła, że szybko zapomniano o tym, ile dla zespołu z Bawarii znaczył Robert Lewandowski. Teraz już jednak niewielu pamięta o świetnym starcie rozgrywek w wykonaniu monachijskiej drużyny.
Bayern obecnie zajmuje piąte miejsce w tabeli i jeśli teraz kończyłby się sezon, to dla dominatorów ostatnich lat zabrakłoby miejsca w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Taki scenariusz byłby dla klubu katastrofą pod każdym względem.
Przypomnijmy, że Bayern nie wygrał ostatnich czterech meczów w niemieckiej ekstraklasie. Kryzys sprawił, że w Niemczech coraz częściej pojawiają się plotki o możliwym zwolnieniu trenera Juliana Nagelsmanna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie do wiary! Zobacz, co wyprawiał ten bramkarz
Jak poinformował dziennikarz "The Athletic" Raphael Honigstein, w Bayernie odbyły się obrady dotyczące przyszłości szkoleniowca. Z jego słów wynika, że obecnie niewiele wskazuje na to, by Nagelsmann stracił pracę.
"Julian Nagelsmann nie jest (jeszcze) postrzegany jako główny winowajca ostatnich wyników Bayernu. Na tę chwilę zarówno jego przełożeni, jak i sam trener są zgodni co do tego, że winą mizernych rezultatów jest nastawienie zawodników" - przekazał dziennikarz.
Wcześniej Lothar Matthaeus zwrócił uwagę na to, że po świetnym początku sezonu piłkarze Bayernu do kolejnych meczów podchodzili z rezerwą. Wierzyli, że uda im się odnosić kolejne zwycięstwa, grając na pół gwizdka. Jednak szybko przyszła dla nich weryfikacja i w następnych spotkaniach muszą już dać z siebie maksimum, by wrócić na zwycięską ścieżkę.
Czytaj także:
Zapytali Lewandowskiego o memy. Jego reakcja to hit
Rosja na aucie. UEFA wyrzuciła ją z kolejnego turnieju